środa, 27 lipca 2016

1 sierpnia - rocznica wyjątkowa

ja wiem, że wszystko można zepsuć, wszystko też można spaskudzić na długie miesiące i lata. Ale są świętości których się nie tyka.
Tak jak katolicy kochają swoją biblię i nie zmieniają jej treści, tak jak wyznawcy islamu czczą koran, tak nowy rząd nie kocha i nie czci prawdziwych bohaterów i pięknej historii przez nich stworzonej.
Lepi sobie swoją. Byle jak byle szybko.
I wrzuca do telewizora.
Tylko glina kiepska i wysychać nie chce.

Warszawscy powstańcy, warszawska ludność, zaorana stolica. Ludzie ci jeszcze żyją i mogą to nam zrelacjonować. To wielki dar od losu, że żyjąc w pokoju możemy od naocznych świadków bądź uczestników usłyszeć o koszmarze śmierci, o odwadze i niezłomności, o bólu, cierpieniu i wielkiej nadziei.
Jednakże są też ludzie, którzy mają to w zadzie. Tworzą własną historyjkę o pewnym bohaterze, który się brzozom nie kłaniał.
Cały czas podkreślam, że lubiłam prezydenta Kaczyńskiego a jeszcze bardziej jego cudowną małżonkę. Pani Maria nie była piękna i mówiłam na nią "przyjaciel wesołego diabła".
Bo taką parę dla mnie stanowili: ona mądra i rozważna, on taki niewielki i nieszkodliwy... Ale jednocześnie widzę w jak pokraczny sposób niszczą pamięć prawdziwą o tym człowieku... robią z niego karykaturę, jakąś dziwną niewydolność, którą trzeba na siłę wyleczyć.
Nikt nie zwraca uwagi, że nie potrzeba, nie warto.
Ale oni mają swoją wizję.
Odartą ze zdrowego rozsądku. I honoru.
Dla mnie po kotłowaninie z apelem poległych Antoni z Jarosławem nasrali sobie na buty i odzienie. Nic już tego nie spierze.
Czytanie nazwisk osób, które zginęły w katastrofie lotniczej podczas obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego jest... no właśnie... słów tyle, ale brakuje jednego opisującego tę paranoiczną sytuację.
Głupi do granic niemożliwości, płytcy, tępi, zaślepieni władzą malutkie leśnie dziadki, niszczą wielką pamięć.
Współczuję wszystkim, których to zabolało, sponiewierało. Chylę czoła przed ludźmi, którzy walczyli 63 dni i pluję na tych, którzy tę pamięć niszczą.
Do piekła!

I na koniec krótka historyjka o sztandarowym programie pińcet plus.
Otóż, jako biedna studentka, zatrudniona na umowę o dzieło, zwróciłam się o dodatek na drugie pierwsze dziecko. I cóż się okazało? Ano nie jestem priorytetowa zatem moje drugie pierwsze dziecko przelew dostanie jak urząd pieniądze mieć będzie, bo póki co, wypłacili tylko priorytetom, czyli tym którzy mają drugie i trzecie i więcej dzieci oraz bezrobotnym z dziećmi. Ja i moje drugie pierwsze nie jest priorytetem, zatem piniądz dostanie jak będzie coś na koncie.
Mój drogi rządzie, drzecie japy, że pieniądze na program są.
TO NIEPRAWDA! Tych pieniędzy nie ma! Przekonałam się na własnej skórze.
Kasy nie ma i nie wiadomo kiedy będzie. OPS ma czas: 3 miesiące. Albo przeleje z odsetkami. A po diabła mi 3 złote odsetek, skoro w tym czasie moje drugie już skończy wakacje i pojedzie co najwyżej w dupę na raki, a nie nad morze na kilka dni. Ale za to priorytety pojadą.
Tacy równi i równiejsi. Tylko, że Orwell nie napisał "Folwarku zwierzęcego" jako instrukcji. To miała być przestroga.

Kiedyś moja babcia mówiła o takich sytuacjach: zastaw się a postaw się.
Tak teraz mamy: nie stać nas, ale w telewizji pani minister truje, że pieniądze są. Kłamie.
Nie ma. Pożyczają. Tylko, że pożyczkę trzeba spłacić. Kiedy i z czego? Następna ekipa będzie się martwić, tak jak długi po Gierku spłacił dopiero ten niedobry Tusk.

Tak samo jak nie ma pieniędzy na obniżenie wieku emerytalnego.

Nie wierzcie im. ludzie! To zwykli blagierzy.

piątek, 22 lipca 2016

Nie będzie podwyżek, nie będzie apelu smoleńskiego

I słusznie się Jarosław uniósł. Jak rząd może sobie pozwalać na uchwalanie czegokolwiek bez wiedzy najważniejszego człowieka w państwie?! Co to w ogóle jest?! Mao Jarosław musi być autorem każdej zmiany w tym kraju! Koniec i kropka. Taki zamordyzm ten naród kocha i taki też zamordyzm mieć będzie. A że nie jest to demokracja? Oooo, wielkie mecyje, demokracji się zachciewa...

Ale cieszy mnie stanowczy opór naszego koryfeusza.
Proszę pamiętać, droga gawiedzi, że nasze p-osły mają poselskie diety nieopodatkowane! Tak, pisałam o tym, ale przy każdej okazji będę wam przypominać, bo macie sklerozę. Dlatego też comiesięczne wpływy z tytułu bycia p-osłem są wystarczające.

Smutek natomiast mnie ogarnia, gdy widzę wtłaczane na siłę apele smoleńskie.
O co z tym chodzi? To jest bardzo proste, ale dla Macierewicza nie.
Apele są na cześć. Oto definicja ze słownika języka polskiego. On co prawda nie jest wyrocznią dla takiej, dajmy na to Krystyny Pe, ale powiedzmy, że wydawnictwo PWN dla wielu rodaków jest jednak źródłem wiedzy. I tak oto czytamy:
Apel poległych to:
"uroczyste odczytanie nazwisk żołnierzy poległych za ojczyznę w celu uczczenia ich pamięci"
Po pierwsze ŻOŁNIERZY. No dobrze, było tam kilku w randze generała i jakiś kapral czy coś, ale czytajmy definicję dalej.
POLEGŁYCH. No ludzie, trzeba być tak tępym jak pani minister szkolnictwa aby nie znać znaczenia tego słowa. W bitwie można polec, w walce zaciekłej. Nie w spadającym samolocie. Jeśli tak by było, należałobyy wyczytać też Annę Jantar i wszystkich, którzy wraz z nią zginęli w lesie kabackim... Nawet jak się leci w sprawie uroczystości związanych z wojną i zginie się podczas próby lądowania, to nie jest to bohaterska śmierć za ojczyznę. No nie jest.
I nie upierajmy się, że jest inaczej.
Tutaj tylko końcówka definicji jakoś pasuje, marnie, ale jednak: "w celu uczczenia ich pamięci".
Ale, ludzie, na miłość Adama i Ewy, dlaczego chcemy czcić pamięć prezydenta z dwuletnią kadencją w czasie obchodów powstania warszawskiego, wydarzeń czerwcowych i wybuchu II wojny światowej? Po jakie licho i z jakiego powodu? Przecież my, kuźwa, przez ten Smoleńsk w życiu o nim nie zapomnimy! Za chwilę strach będzie otworzyć lodówkę...
Wiem, niestety, że Jarosław nie da nam zapomnieć o samolocie z bratem na pokładzie, że będzie do swojej śmierci wmawiał nam jego bohaterskie czyny i równie bohaterską śmierć podczas podróży do wschodniego kraju.
Zdaję też sobie sprawę, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, ale przecież to były metody Goebbelsa...
Niestety, ten wielki mędrzec miał wiele więcej innych równie aktualnych stwierdzeń. Jak choćby, że "im większe kłamstwo, tym łatwiej ludzie w nie uwierzą".
Niech się opozycja uczy od starych nazistowskich druhów, bo jak widać pis odrabia lekcje z historii na bieżąco.

I na koniec jeszcze jeden cytat z Goebbelsa:
"(Polacy) bardziej zwierzęta niż ludzie, całkiem tępi, bez wyrazu."

I na tym poprzestanę, bo zacznę drania lubić.



środa, 20 lipca 2016

Podwyżki dla rządu a i damie damy

Chciałam zacząć od naplucia w twarz jakiemuś politykowi z pisu, ale nie mogłam się zdecydować kto zasłużyłby najbardziej na taką  zniewagę. Chociaż podejrzewam, że po napluciu na jedną z tych mórd komentarz byłby następujący: "w nocy padało i jakoś w dzień nie odpuszcza. Dlatego pan poseł XYZ ma mokrą twarz." A tłumek klakierów klaskałby jak zwykle. Patrząc bezmyślnie na piękne słońce za oknem.

Dziś rząd dał sobie dużo pieniążków. Bo mają mało. No i społeczeństwo już dostało swoje: na umowę zlecenie 12 zł brutto, więc na spokojnie, jak się popracuje te tysiąc osiemdziesiąt trzy godziny miesięcznie, to się i pensyjka pani prezyentowej uzbiera. Szkoda tylko, że w miesiącu mamy tylko 720 godzin... cholera. I się nie da.

Swego czasu była awantura o ten obecny goździk do kożucha pana Dudy, bo ta figura stojąca obok niego ma kłopoty z wypowiedzią, gdyż nigdy nie usłyszałam jej punktu widzenia.
Jeździ za to na imprezy kół gospodyń wiejskich. Poprzednie prezydentowe bardzo mocno podkreślały swoją obecność, osobowość i miały swoje zdanie. Mniej moża pani Wałęsowa, ale trzy następne były szalenie aktywne. Jestem na tak, jeśli chodzi o ich pensum. Ale jestem też za tym, by panie te miały swój zakres obowiązków. I tyle. Bo po imprezy wiejskie, jak i każde inne, można jeździć za darmo. Niewiele to kosztuje wysiłku, szczególnie jak się ma już dorosłe dziecko. I podatnik ubiera.

Podwyżki przyznał sobie sam sejm, nie wiem dlaczego. 
Państwo teraz będą zarabiać jak przystało na członka unii europejskiej. Szkoda jedynie, że te 12 zł brutto ma się nijak się do stawek unijnych a zapomoga 500 plus wypada blado na tle innych unijnych środków pomocowych.

I teraz widzicie, drogie tłuczki. Tak się robi w bambuko społeczeństwo! Uczcie się od najlepszych! 
A nie jak drętwe PO - po cichutku, niewiele przytulił brat szwagra... Drzecie ryje, że afera Ambergold i że syn Tuska tam pracował. I co z tego? syn Tuska nie wytrasferował tych 4 miliardów. I nie jest obecnie doradcą ministra w sprawach finansów. Popatrzcie na członka pisu, pana Biereckiego. Zapytajcie dlaczego ucichła afera ze Skokami? Tam wytransferowano KILKANAŚCIE MILIARDÓW.
Tutaj się żre garściami, a co! kto bogatemu zabroni? A wy, tępi wyborcy jeszcze będziecie klaskać, że się tym darmozjadom należy bo po nocy pracują!
Nieważne, że płodzą buble ustawowe, że wszystko jest na łapu capu i latami będziemy te gówna odkręcać. Po nocy pracujo, takie pracowite! No! 

Z ciekawości weszłam też na profil naczelnego chama pisu. I cóż widzę? Żadnego komentarza na temat głosowania nad nowymi stawkami dla 460 lepszych podniebień. Nic! Żadnego komentarza na temat podwyżek dla posłów, żadnych nowych ustaw dotyczących opodatkowania ich wysokich diet. Ale za to płacz w mediach, że Polski nie stać na podwyższenie kwoty wolnej od podatku dla zwykłego Kowalskiego.
Jak to jest, pani doktor Krystyno? Wy, posłowie możecie mieć kwotę wolną od podatku w wysokości 30.451 zł a Kowalski ma 3.091 zł? Dlaczego kultywujecie po PEŁO równych i równiejszych? Przecież miało być prawo i sprawiedliwość. 
To nie jest sprawiedliwość, jak widać pani doktor nie uważała na wykładach podczas swojej edukacji, zresztą twierdząc, że mówi się WZIĄŚĆ a nie WZIĄĆ, dała pani przykład swojej indolencji wszelakiej.
Mieliście ukrócić dożywotnie kadencje poselskie, już zresztą o tym pisałam. I co? Gówno. Jak zwykle. Mydlicie tylko oczy za nie swoje pieniądze.Ani to prawe ani sprawiedliwe.
A waszą reformę szkolnictwa wsadźcie sobie w buty. A najlepiej Kaczyńskiemu, jak nie ma honoru to chociaż będzie miał wzrost.
Jaki zaś post wczoraj wysmażył asystent pani poseł doktor habilitowanej indolentnej?
Ano podły, prostacki, plotkarski wpis na temat Konrada Piaseckiego (dawny dziennikarz RMF). Na miejscu Piaseckiego pozwałabym panią do sadu za zniesławienie. Zresztą, jakież to dorosłe i eleganckie, pani poseł. "Podobno" bije żonę i dzieci. No brawo! A ja słyszałam, ża pani podobno śmierdzi z dupy? - komentarz tak samo prymitywny jak wczorajszy wpis krystynowy na FB.

Rzygać się chce jak się czyta takie wpisy posłów z doktoratem.

Naprawdę nie trzeba się tak tarzać w szambie , Krystyna. Pis przeminie  a chodzenie po ulicy w worku na głowie jest dość niewygodne, podejrzewam.

Chociaż nie... mam nadzieję, że będziecie wszyscy jak jeden mąż porządnie osądzeni i osadzeni. Na wiele lat. tak wiele, że jak już wyleziecie z tiurmy, to będziecie starzy jak węgiel kamienny i po ulicach nie będziecie się plątać gdyż wiek nie pozwoli.

Ludzie kochani!
"Dali" narodowi 12 zł brutto za godzinę i niektórym 500 zł na dziecko.... a sobie pieprznęli podwyżkę kilka tysięcy złotych. Miesięcznie. Kilka tysięcy.... ja pierdzielę, ale trzeba mieć tupet. I trzeba czuć się zajebiście pewnie przy swoich nowych, zacnych korytach. Jak PO...

Ale pamiętajcie: PO też było takie butne i takie pewne, że nikt ich ze stołków nie pogodni.

Mam nadzieję, że tej lekcji nie odrobicie.

Tak nam dopomóż losie: pozbyć się trutni jak najszybciej, zanim nas zmarnują.
Oby tylko inni nie przyszli, bo trzeba będzie po prostu uciekać.

środa, 13 lipca 2016

Światowe dni młodzieży a podatki

No cóż moi mili.
Staram się jak mogę omijać koscielne i religijne tematy, ale jak sami widzicie - nie da się.
Kościołowe sprawy lądują codziennie w moim życiu, człowieka, który nie wierzy i do kościoła nie chodzi.
Nie skorzystam też z wyrafinowanego obrzędu pochówku, gdyż mi się on nie podoba. Mam nadzieję, że doczekam takiej wolności, że moje dzieci będą mogły me spopielone szczątki rozsiać na polach lawendy. Albo innego rzepaku. Z pewnością ten typ odżywki jest lepszy dla roślin niż Roud-up czy inne paskudztwa. (tak, wiem, że Roud-up jest przeciwchwastowy, tak tylko mi przyszedł go głowy, ale mogę zamienić na azofoskę - jedno i drugie jest lane po roślinach,które zjadamy).
Albo rzeki Prypeć. Wszystko jedno byle tylko nie tkwić w jednej glebie z dżdżownicami. Jakoś tak niekomfortowo bym się czuła...
Swiatowe Dni Młodzieży to wydarzenie przeznaczone dla osób uprawiających religię katolicką lub dla tych, którzy wierzą.
I niech sobie takie zloty organizują, nie mam nic przeciwko. Do czasu, gdy przedstawiciel rządu nie wystąpi i nie oświadczy, że RZĄD dopłaci do przejazdów kolejowych pielgrzymów vel zlociarzy. Bo to raczej nie pielgrzymka, bo do czego w Krakowie się pielgrzymuje? Do smoka? Bez sensu, zatem zlot młodzieży wierzącej, czyli jadą zlociarze. Z całego globu. Dla mnie bomba. Ale nie za pieniądze podatników. Polskich podatników.
Dlaczego?
Bo nie wszyscy chcemy zrzucać się na jedną wiecznie uprzywilejowaną grupę.
Bo znowu na fejsbuku dziesiątki ogłoszeń o zbiórce pieniędzy na chore dzieci.
Bo kościół dostał możliwość kupowania ziemi rolnej a obywatele tej samej Polski nie.
Bo kościół nie płaci podatków a ich składki ZUS są po prostu śmieszne.
Bo kościół ciągle coś lub na coś dostaje. A obywatele? No właśnie.
I jeśli jeszcze łyknęłabym to fundatorstwo przejazdów zlotowców, to już kuźwa opłaty pobierane przez kościół katolicki, od restauratorów krakowskich za karmienie rzeczonych to już jest kurestwo. Jedni coś tam tokują, że jak restaurator chce zarobić na tych dniach młodzieży to niech płaci.
Przypominam poczciwym głupkom, że restaurator - no , chyba, że jest kościołem, to wtedy nie, ale jeśli nie jest - to on już na dni młodzieży się zrzucił. Bo przypominam, że jak rząd mówi, że komuś da to kłamie, bo on nie ma swoich własnych pieniędzy, tylko rozdaje nasze. Z podatków i innych dzisięcin. Nie słyszałam, aby pracowity rząd pisu otworzył jakąś fabrykę i tam zarabiał na pracy posłów. Zatem rozdaje kasę pozyskaną od tych samych restauratorów - bo oni w końcu są też podatnikami, od których teraz pazerny kościół chce kasy.
Jakież to odrażające.
Pomyślałam teraz, że samorządy takich popularnych miast powinni pobierać opłaty od hoteli i restauratorów za przerwy wakacyjne i okres ferii zimowych. Bo w końcu oni wówczas zarabiają na turystach, którzy mają urlopy. A co!

Obudźmy się i przestańmy dać się skubać, do czarta!

Czy naprawdę rodzice chorych dzieci muszą żebrać o pieniądze od społeczeństwa, zamiast dostać refundację od NFZ? A skąd ma NFZ wziąć jak trzeba trzosy kościołowi napchać bo ci sobie gości naspraszali?
Zrozumiałabym, gdyby to było państwo Watykan. I tam watykańczycy organizują taką imprezę. Wtedy tak - wszyscy katolicy, wszyscy głęboko wierzący... ale tu? Pamiętajmy, że księdza lud ciemny boi się tylko na wsiach i w małych miejscowościach. W miastach księża znają swoje miejsce, bo naród bardziej światły, sprytny i nie pozwoli sobie wejść na łeb.

Chciałabym, żeby Polska składała się z samych wielkich miast...
Bardzo bym chciała...

poniedziałek, 11 lipca 2016

Krystyno - diablico! Ale tłumacza dobrego nie macie!

Krystyno, kto ci wymyśla wpisy na FB?
Wiem! Masz na utrzymaniu wychowanka z zakładu psychiatrycznego. I jako kobieta skromna, doskonale ułożona, z Wojcieszowa, nigdy się tym nie chwaliłaś i chwalić nie będziesz.
Pozwalam sobie mówić do ciebie na ty, ponieważ tak samo zwracasz się do przewodniczącego Unii Europejskiej, ale z większym przekąsem i odrazą. Ja to robię ze współczuciem. Wiem też, że to z powodu kompleksów wsiowego pochodzenia. Rozumiem cię, mimo, że ja urodzona w Warszawie. Nie współczuję, wybacz, bo i tak wieś z chłopa nie wyjdzie, zatem po co?

Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie umiecie zatrudnić chociaż jednej kompetentnej osoby, a jedynie pomagacie a to swoim mężom, a to wujkom, a to jakimś braciom szwagra czyjegoś drugiego męża... taki nepotyzm, który wytykaliście PO i PSL-owi (co zresztą miało miejsce) wlecze się teraz i za wami. A mieliście tak nie robić. Tym bardziej, że pochodzicie w większości z takich zadupi jak Wojcieszów a tam, jak wiadomo, łatwiej o niepełnosprawnego umysłowo niż o specjalistę. Wiem, że bliższa ciału koszula, ale tu się ważą sprawy państwa, pozatrudniajcie sobie te swoje ciocie i narzeczonych na przykład w straży miejskiej - i tak jest bezużyteczna.

Ale już tłumacza to można w Polsce znaleźć dobrego. Bezpartyjnego.
Jak wyście, nieszczęśni, przetłumaczyli przemówienie Obamy? No naprawdę, mogliście nawet do mnie napisać, ja co prawda nie mam papierów biegłego, ale takie proste przemówienie szybciutko mogłabym przełożyć.
Tu chcę się, Krystyno, pochwalić znajomością języka angielskiego: znalazłam sobie w internecie kurs pt. "Financial Markets" prowadzony przez wykładowcę Uniwersytetu Yale, który to profesor jest jednocześnie laureatem nagrody Nobla. Notabene, polecam stronę: www.coursera.com - przegląd doskonałych wykładów najlepszych uniwersytetów świata.
Tak, tak, ja wiem, że tobie, kochana, Nobel nie kojarzy się z polską wierzbą, ani z polską historią, no i Nobel nie towarzyszył nam w odzyskiwaniu suwerenności, ale ekonomiści z nagrodą Nobla uczą wyśmienicie. Może nie tak dobrze, jak na KUL albo Uniwersytecie Karydała Wyszyńskiego, ale naprawdę dobrze.
Kurs taki trwa siedem tygodni, co tydzień są zaliczenia a na koniec egzamin online, przed kamerą. Certyfikat kosztuje 59 USD. Ja niestety nie mogę sobie na niego pozwolić, ale postanowiłam aplikować o zwolnienie z tej opłaty, opisałam - w języku lenguidż, jakie to dla mnie ważne i co mogę z tym dokumentem osiągnąć. Cała litania po angielsku. I wyobraź sobie, Krysia, że otrzymałam dotację na ten certyfikat! Będę jedyną osobą w Polsce, która taki posiada - jak na razie.
No i poproszono mnie abym dołączyła do międzynarodowej, międzyuczelnianej grupy tłumaczy - amatorów.
Także, gdyby coś - to ja wam przetłumaczę prawidłowo przemówienia obcych delegatów, żeby potem nie wprowadzać w błąd szerokiego elektoratu. Że niby Obama mówił przed wszystkim o obronności... no, jakby to powiedzieć... Krystyna, spójrzmy prawdzie w oczy: nie mówił. Z pewnością. Przesluchałam jego wystąpienie dwa razy i jak byk, upomniał prezydenta, że demokracja tak nie wygląda (znamienne: "I insist"). Zrobił to bardzo ładnie i oględnie, nie był to klasyczny, korporacyjny opierdol.

Chcę też zacytować coś mądrego, co powiedziała premier Beata, nie często jej się to zdarza, więc podkreślę. Powiedziała ważną rzecz: popatrz na pogrubiony tekst, bo ten poprzedzający jest jak tłumaczenie wystąpienia Obamy, kłamstwem:
 "Polska jest demokratycznym państwem prawa, w którym jest wolna prasa, są wolne media, wolność zgromadzeń, wolność słowa. To są wartości, o które Polacy upominali się i walczyli bardzo długo. I tych wartości nie pozwolimy sobie odebrać."

Nie pozwolimy, Krystyna. Dam ci dowód: Polska w tym roku na mistrzostwach lekkoatletycznych Europy zdobyła najwięcej złotych medali. Nigdy nie mieliśmy takich osiągnięć. Zobacz zatem: jak się zbierzemy, uprzemy, popracujemy... to dajemy radę. Dodatkowo sport nas jednoczy, stajemy się coraz silniejsi, Krysia.
Nie dacie nam rady.
Przykro mi.

niedziela, 10 lipca 2016

Dziś będzie o mojej matce...

Wiem, wiem, że to nie polityka, ale...  dla rozluźnienia gumy od majt opowiem wam historię z wczorajszego przedpołudnia.
Wypad na zakupy... na wieś. Dokładniej: do Sochaczewa. Moja rodzona siostra pół roku temu dostała prawo jazdy a teraz mój stary samochód - lepiej żeby doczochrała właśnie ten, niż całkiem nowy.
No i pojechałyśmy, nie do stolycy tylko w stronę przeciwną. W Sochaczewie mają centrum handlowe z Tesco i Carrefourem, Jyskiem i Obi na czele.
Siostra miała ćwiczyć jazdę wśród ludzi na średniej prowincji, ja pojechałam jako guru kierownicze, matka zaś - po białą farbę.
Nie zapytałyśmy matki jaka to ma być farba. I to był błąd.
Dojechałyśmy w całości, choć nie było łatwo, w pewnym momencie sama, jako pasażer zmieniałam biegi - wsteczny i piątkę - bo podobno nie chciały same...
Parkowania opisywać wam nie będę, wystarczy, że napiszę iż samochód bezczelnie zamiast do tyłu jeździł do przodu a w ogóle te miejsca do parkowania to są za wąskie, no chyba robione dla krasnali.
Na marginesie: z całego serca polecam centrum handlowe w Sochaczewie - ilość wolnego miejsca, nieliczna populacja kupujących - cudo po prostu!
Najpierw wykupiłyśmy pół zatowarowania Jyska i upchnęłyśmy to w Toyocie... yaris. Zmieściło się wszystko łącznie z elegancką kanapką do przedpokoju.
Potem: my do sklepów z butami, matka do Obi. Po farbę. W Deichmanie wybebeszyłyśmy pół sklepu, wybierając 6 par butów. Na to weszła nasza rodzicielka, z elegancką płócienną torbą wypełnioną tajemniczymi przedmiotami. Przez chwilę nawet zastanawiałam się gdzie ma tę farbę po którą przyjechała. Ubzdurałam sobie, że chodzi o wielką puchę farby do ścian. Nie byłam w tym odosobniona, bo siostra patrząc na wchodzącą matkę stwierdziła, że chyba nie było farby w Obi...
To co miało się za chwilę wydarzyć, przerosło mnie, siostrę i podejrzewam - panie obsługujące salon obuwniczy.
Rodzicielka postanowiła przymierzyć pantofle. Postawiła bawełniany worek na ławeczce do mierzenia butów i rozpoczęła szarpaninę z pudłami. W tym momencie torba z Obi elegancko fiknęła i pacnęła o posadzkę. Niczym nie zmartwiona Barbara przesunęła ją nogą i ... zobaczyłam białą smugę, najpierw cieńszą potem coraz grubszą aż matka przerażona syknęła szeptem: o jezu, farba! Złapała cieknący worek i wpychając mi go w ręcę wysyczała jeszcze: wynieś to! Ja, w szoku - jaka farba, skoro jej nie było - złapałam przesiąkającą torbę i wyskoczyłam z nią na dwór. Moje przyśpieszenie było na tyle odrzutowe, że zostawiłam za sobą tylko kilka białych kropelek. Postawiłam tobół na ziemi i zajrzałam do zaczarowanej torby a w niej...mnóstwo drobnych rupieci: przedłużacz, tubka z czymś, zestaw baterii, taśma malarska i opakowanie czegoś płaskiego - wszystko unurzane w białej mazi. Powiem tak: dobrze, że miałam chusteczki do nosa a wśród umazanych towarów były.... nasączone chusteczki do czyszczenia kokpitu samochodowego. I teraz posłuchajcie: polecam te chusteczki z całego, zalanego białą olejną farbą ftalową serca. Bo - dla waszej informacji - mamusia kupiła sobie litrową puszkę farby do metalu. Pokrywka od puszki, pod wpływem uderzenia o podłogę odpadła i zatopiła w swej zawartości nabyte dodatkowo przedmioty. Co się stało w sklepie? Rodzona mamusia, z wdziękiem rusałki, oświadczyła pani sprzedającej, że "tam się rozlało i lepiej to wytrzeć żeby się nie rozniosło po całym sklepie". W momencie, gdy spocona i umazana białą farbą weszłam do salonu, moja matka płaciła za wybrane szpilki a nieszczęsna sprzedawczyni, zdębiała, tarła mopem po olejnej... "A co to jest? to się zmyje wodą?" Pytanie skierowała do matki, która z wdziękiem odparła:"Wie pani, lepiej wziąć coś mocniejszego" Po czym zabrała torby i wyszła. Tyle dobrego, że zapłaciła za moje obuwie.
Uratowałam: pół puszki farby olejnej, przedłużacz , ale bez opakowania, taśma - bez kartonika, jakieś coś kwadratowe oraz baterie - w opakowaniu, ale wytarte genialnymi chusteczkami do kokpitu, które świetnie poradziły sobie z białą mazią. Zmyły również farbę z rąk.... i ze skórzanej torebki.
Straty: płócienna ekologiczna torba na zakupy i pół puszki farby olejnej, drugie pół przetrwało.

Na koniec, moja niczym nie przejęta mamusia, po nabyciu lodów w cukierni, stwierdziła: idę do spożywczego po cytryny. Z lodem? zapytałyśmy jednocześnie z siostrą. "Niech spróbują mnie wyrzucić, mam jeszcze pół puszki farby" i lekkim krokiem udała się w stronę Carrefoura.
Joanna Chmielewska to mało...

sobota, 9 lipca 2016

Obama - ta szelma, która śmie krytykować najlepszy rząd na świecie!

Ja wiem, że większość ludzi jest idiotami.
Wiem, że to dotyczy też Polaków.
Ale uważam, że jeszcze nie jest za późno, że można jeszcze coś zrobić - pod warunkiem, że pozwolimy się temu społeczeństwu rozwijać.
Z tym, że przy pisie rozwój jest absolutnie niemożliwy, gdyż oni pragną, aby tradycja była podstawą naszej egzystencji.
Przypominam sobie lekcje historii i włos mi się jeży: analfabetyzm, brak bieżącej wody a nawet studni z wodą zdatną do picia (ci, którzy mieli daleko strumienia, mieli przerąbane), spanie w jednej izbie z kozami, bose nogi - buty oszczędzamy na niedzielną wycieczkę do kościoła - czymś trzeba bogu zamydlić oczy, że świat jest piękny a nas stać na obuwie. I tak dalej, i tak dalej... aha: no i miejsce baby: w łożnicy i w kuchni. Oraz morda na kłódkę.

Posłuchajcie, jak już piszecie jakieś mądre inaczej zdania albo robicie "udostępnij" dla głupich memów, to zastanówcie się, czy nie robicie z siebie pośmiewiska. Bo to największy wstyd, jak ktoś czegoś nie rozumie i wrzuca bezmyślnie na swoją tablicę.
Wczoraj Duda dostał opierdol za Trybunał i antydemokratyczne zachowanie - o tym, jakie to groźne pisałam w poprzednim poście.
No i zaczęło się: a bo USA jak w innych krajach wprowadza tę swoją demokrację to tam same wojny. Drodzy debile, USA , jak wysyła gdzieś samoloty to nie po to, by tam wprowadzać demokrację, tylko pokój. POKÓJ! Nie demokrację, matoły.
Oczywiście to wersja oficjalna. A nieoficjalna - to taka, że tak się nakręca koniunkturę, ale nie tylko - drugi poziom tych pokojowych sił ma bardziej skomplikowane podłoże i nie mam zamiaru wam tego wyłuszczać, boście durnie. No i z jakością takiego pokoju różnie bywa, ale przecież nie dyskutujemy o pokoju tylko drzemy ryje na temat demokracji.
Przypomnę również, że w wielu krajach, w których ma miejsce interwencja zbrojna USA, występują siły zbrojne... polskie. W ramach współpracy z NATO wysyłamy swoją armię tam, gdzie USA widzi potrzebę. Więc gęby na kłódkę, że USA strzela - my też strzelamy.
Macierewicz w swej dobroci właśnie wysłał naszych chłopaków do Syrii! Wiecie o tym? Czy nie? Zatem, jak wrzucacie, durnoty, mema, że USA bombarduje Irak czy Syrię , to pamiętajcie, że Polacy też tam zrzucają bomby.
Następny gigaidiotyzm: w Ameryce, przez brak demokracji strzela się do ludzi jak do kaczek! Co tam się u nich wyprawia, niech najpierw u siebie zrobi porządek a potem nas poucza!
No dobrze, ale u nich właśnie przez tę cholerną demokrację, każdy wsiowy głupek może mieć w domu broń. Pomyślało o tym tępe mózgowie - czy nie? Czy przeczytało coś na profilu Krystynki i gotowe?
POKÓJ..... DEMOKRACJA....  - wygooglać i przeczytać definicje!

Od zawsze to się nazywa misje pokojowe. A nie misje demokratyczne.
Taki kraj muzułmański, po zrobieniu u nich porządku ze strzelaniem do ludzi, może sobie wprowadzić ustrój jaki chce: nie musi to być demokracja, może być na przykład autokracja, mogą sobie wybrać króla. I ten król będzie godnie i dobrze rządził. Bywali tacy.

Więc przestańcie pisać brednie i wymachiwać Obamie paluchami przed nosem.

Bo on przede wszystkim ma to w dupie.
Wystarczy jeden nalot dywanowy i z Polski zostaje kupka pyłu. Po drugie, powtarzam jeszcze raz: akurat tam demokracja jest w dobrej kondycji.
To, że w kraju zamieszkiwanym przez ponad 300 milionów ludzi, trafia się co jakiś czas kretyn strzelający do ludzi, to nie jest wina braku demokracji, tylko właśnie odwrotnie! Patałachy.
Jeśli mamy USA, gdzie poziom życia ludności - trzystumilionowej - jest wyższy, niż w biednej Polsce, to chyba łatwo skalkulować, że tam dostęp do broni, do informacji, jest dużo łatwiejszy niż u nas. Bo u nas wsiowego głupka nie stać na kałasznikowa, poza tym gdzie go kupi? W Biedronce? Na takie zakupy u nas trzeba mieć pozwolenie, tam, w niektórych stanach nie, albo bardzo prosto je otrzymać. To się nazywa demokracja, zakute łby.
Zatem , jeśli porównujemy wydarzenia typu strzelanina wśród cywilów wielkiego kraju z masą różnych ludzi, zjeżdżających tam z całego świata versus nasze zaściankowe podwórko, gdzie aby dostać pozwolenie na broń musisz przejść testy na zdrowy rozum, mieć szafę pancerną i spełniać setki różnych wymogów - to najpierw puknij się w łeb a potem... nic nie pisz, bo robisz z siebie pośmiewisko.

Tyle w temacie połajanek Obamy, że nie ma demokracji we własnym państwie, w odniesieniu do strzelaniny i misji "pokojowych".

Poproście swoich guru: Krystynkę Pawłowicz , Kurskiego i pozostałych pyskaczy, żeby zanim coś wam podrzucą - niech podrzucają coś z sensem, bo robią wałków z własnego elektoratu.
Pogodnego weekendu.
Chociaż... właściwie nie: niech wam pada na łby, może wypłucze głupotę.


piątek, 8 lipca 2016

Trybunał Konstytucyjny

słuchajcie, ja bardzo nie lubię naszego trybunału - ani starego ani nowego, bo żadnego dobrego wyroku jeszcze z mojej perspektywy ten organ nie uchwalił.
Sztandarowa sprawa - zabór mienia przez PO w postaci 49% kapitału w OFE - jedną piękną ustawą ukradli moje pieniądze a TK stwierdził, że to było w porządku, bo wpłacony z moich składek kapitał nie był mój. Koniec i kropka, dla mnie - to stado sędziów pracujących na rzecz rządu a nie obywateli. Nikt nie krzyczał - prości ludzie nie wiedzą o co chodzi z tym OFE a bogolom jak widac było wsio ryba. Trochę się pokotłowało, powstał nawet pozew zbiorowy, ale znając "niezawisłość" sądów pewnie wszystko zostało odrzucone. Albo umorzone, nie znam procedur.

Teraz skład się zmienił na bardziej pisowski - i to też jest dramat, ponieważ w Polsce teoretycznie jest trójpodział władzy: sądownicza (sądy i TK), ustawodawcza (sejm i senat) oraz wykonawcza (prezydent i rada ministrów). Gdyby to tak działało, to byłoby wspaniale. Ale nie działa. A teraz nie działa w trójnasób.
Nasuwają się dwa pytania: po co jest ten trójpodział i dlaczego teraz jest jeszcze gorzej.
Otóż, w ekonomii uczymy się o tym, że są dwie "centrale" rządzące polską ekonomią: jest rząd i jest Bank Cemtralny. I jeśli Bank Centralny, który odpowiada za pieniądz, nie może realizować wszystkich zachcianek rządu, który, aby mieć elektorat i zwolenników, obiecuje różne rzeczy a potem musi chociaż część ich zrealizować. Idealnie dla rządu byłoby, gdyby BC robił to, co rządowi jest potrzebne, ale nie może tak być, bo rząd uprawia też politykę - gdyby uprawiał tylko zarządzanie gospodarką to byłoby świetnie. Ale nie jest. Dlatego też dla równowagi BC jest instytucją niezależną i uprawia swoją politykę monetarną. Im bardziej uzależniony BC od rządu - tym słabsza waluta i sytuacja kraju na arenie międzynarodowej.
To samo mamy w rządzeniu. Nie może być tak, że ci którzy stanowią prawo, nadzorują jego wykonanie i jeszcze oceniają to wykonanie. Gdyby to działało, to w żadnej firmie nie musiałoby być żadnego managera ani kierownika - bo po co, skoro pracownik sam by sobie ustalał plan działania, sam go realizował i na koniec sam oceniał swoje postępy. Taki system się nie sprawdza - bo gdyby się sprawdzał nadzoru by nie było. W przypadku firmy - to jest mały pikuś, bo jakby co, to upadek takiej firmy to mała strata w skali kraju bądź świata. W przypadku państwa jest zupełnie inaczej. Państwo to obywatele: o różnych światopoglądach, celach, wierzeniach.... miliony różnych zdań i punktów widzenia. Dlatego posłów powinnyśmy mieć różnych: z różnych grup społecznych, różnych wyznań, orientacji - im więcej różnorodności tym lepszy ogląd sytuacji w skali makro.
Poza tym państwo jest trudną do zarządzania organizacją ze względu na wielkość i wartość majątku: pojawiają sie pokusy, by kierować pieniądze tu a nie tam, aby głosować za ustawą, która jest dobra dla jednych a zła dla innych. Są tysiące powodów, aby trzy różne ważne organizacje patrzyły sobie na ręce: aby uniknąć okradania państwa chociażby.
Albo aby ukrócić złe wykorzystanie zasobów w gospodarce.
Zatem jeśli jedna partia dzierży w swojej dłoni wszystko, to to jest bardzo złe, bardzo niebezpieczne.

Popatrzmy: PIS chce rozliczać PO za osiem lat rządów. Ale nic nie mówi o koalicjancie którym było znielubione przeze mnie PSL - bo wie, że ta partia jeszcze im się przyda. I z pewnością nie odmówi.

Nie mówi też o swoich dwóch latach. No bo przecież nie będzie sobie strzelało w kolano i samo sobie wystawiało złą ocenę. To byłoby bez sensu.

Podsumowując: jeśli okaże się, że rządzenie pisu jest złe, to nikt nie ma szansy tego zweryfikować ani choćby rozliczyć. Bo jak? "sam sobie będę obrazy kwitował?" - jak mawiał mąż, który był dyrektorem.

Teraz sądownictwo jest w łapach pisu, tak jak było w łapach po za czasów po. Było źle i jest źle. Ale teraz dodatkowo na czele banku centralnego stoi pan z pisu i na stanowiskach ministrów też stoją pisowcy - wszędzie pis, nie ma głosu rozsądku, nie ma przeciwwagi - a głosem rozsądku może być tylko i wyłącznie jakaś opozycja, jakakolwiek... albo jakiś neutralny organ - ale nie wyłoniony ze struktur rządzących - bo to znowu byłby pis.

I teraz, gdy pis jest przy wszystkich sterach, mamy sytuację rodem z PRLu, na który tak pis psioczy.

W PRL była tylko jedna słuszna partia i tylko ona miała głos. Tylko ona mówiła prawdę i tylko ona miała rację.
Jak było za czasów PZPR? Powiem wam: słabo było, aż trzeba było krwawych starć robotników z milicją żeby to wszystko obalić. I tak do końca się nie udało, bo ci najbardziej okopani i tłuści zostali, z PZPRowską przeszłością porobili wielkie kariery albo się uwłaszczyli na polskim, naszym wspólnym majątku - to dotyczy również braci Kaczyńskich.
Tak, tak.
Mam w dupie czy wam się to podoa czy nie, bo mnie ani po nie grzeje ani pis, według mnie jedni i drudzy napaśli brzuchy.
Ale pis mówi, że to atak opozycji. ja nie jestem opozycją, ja jestem głosem rozsądku i twierdzę: pisowcy też się napaśli w czasach przewrotu i zmian. A wy łykacie opowiastki, że to nieprawda. Poczytajcie dokładnie, poproście wujka google o szczegóły majątku panów Kaczyńskich, aferę FOZZ, historię spółki Srebrna i inne cuda - Kaczyński to stary cwaniak przy korycie, od ponad 5 tysięcy dni!
Zatem jeśli chcecie, aby nikt i nic nie było w stanie ich kontrolować ani rozliczać - tak jak PZRP, to klaszczcie.
Ale jeśli macie w głowie resztki oleju, to weźcie te 500 plus, podniesienie najniższej krajowej, 12 zł brutto za godzinę pracy, wcześniejsze emerytury a potem powiedzcie: sprawdzam. Bo jeśli nie powiecie sprawdzam to obudzicie się w Korei Kim Ir Sena i jego dżucze.

Właśnie dlatego trzeba być za tym, by nie ruszano resztek godności Trybunału, dlatego KOD krzyczy. Nie dlatego, że tam są świnie oderwane od koryta. Te prawdziwe świnie ciągle tam tkwią.

Żeby nie było za późno. Dwa razy tego kraju nie da się uratować.

czwartek, 7 lipca 2016

Uprasza się o wykładnię nomenklatury. A potem o wysłuchanie co mówi Biedroń

-Lewacki bełkot
-Lewak
-Patologia - w odniesieniu do przestępstw gospodarczych
-Patologia - w odniesieniu do pijaków, alkoholików i innych pasożytów społecznych, którzy rozmnażają się na nasz koszt
-Suweren - to określenie pojawiło się w wypowiedzi posłanki Krystynki w odniesieniu do PiS - proszę o konsultację czy to nie nadużycie
-Zdrajca polskich interesów
-Szmata - w odniesieniu do kogoś, kto nie podziela poglądów pis oraz w odniesieniu do flagi
-Świnie oderwane od koryta, można też wymienić kilka
-Bankster
-Targowica.

Dziś w końcu przeczytałam coś, co potwierdza mój punkt widzenia. Na onet.pl prezydent Biedroń mówi: "Kaczyński odrobił lekcje, których platforma nie odrobiła". Nauczył się, skubany na swoich błędach z 2008 roku, kiedy to przegrali sromotnie wybory.
Polecam wywiad: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/robert-biedron-w-programie-tomasz-lis-jaroslaw-kaczynski-mowi-ze-da-ludziom-500-zl/r6jg2h
Wiecie dlaczego wygrali i mają wielkie, trzydziestoprocentowe poparcie? Bo mówią do ludzi językiem korzyści: dostaniecie od nas 500 zł na dziecko, będziecie krócej pracować, podwyższymy najniższą krajową - damy, damy, damy - wam - ludziom dobrej roboty - język PRLu, który doskonale pamiętam z dziennika telewizyjnego. To działa. A wszystko okrasza mszą, klękaniem, bogobojnością - bardzo to popularne na prowincji. "Tak się ładnie modlił" - nie zapomnę jak jakaś pani mi referowała zachowanie Dudy. Z tym, że z tego modlenia pięknego nic nie wynika. Ale za to jaki pokaz i przedstawienie! Prowincja łyka jak pelikan cegłę.

A co robotnikowi, który pracuje od świtu do nocy, po marszach KOD-u w imieniu jakiegoś Trybunału Konstytucyjnego, (który notabene uznał, że moje pieniądze, składane w OFE z moich składek nie są moje?) i wyimaginowanej nic nie znaczącej wolności?
Słowo wolność to w tym momencie historii frazes, nic nieznaczące coś, bo ani pokolenie moich rodziców, ani ja, ani moje dzieci nie wiedzą co to jest niewola, wojna, kajdany. Prawdziwe kajdany.
Śmieszyły mnie akcje czytania Konstytucji... wiecie dlaczego? Bo cały elektorat pisu plus 50% społeczeństwa katolickiego nigdy nie przeczytało księgi na którą się powołują każdego dnia! 90% procent nie czytało ani Starego ani Nowego Testamentu! A KOD wyjeżdża z jakąś Konstytucją, postkomunistyczną zresztą, jak głosi pisokukiz. Przypominam: w Polsce komunizmu nie było nigdy.

Prezydent Biedroń powiedział też jedną ważną rzecz: PiS oddaje zwykłym ludziom godność... cholera, jest to prawda, choć w dużej części ci ludzie nie potrafią tego wykorzystać, bo nadal twierdzę, że masa beneficjentów programu 500 plus wywali te pieniądze na głupoty. Bo szkoła polska nie uczy jak gospodarować pieniędzmi, uczy za to jak zbudowany jest łańcuch aminokwasów.

PO, Nowoczesna, nawet moje Razem musi nauczyć się mówić do ludzi prostym językiem korzyści. Elektorat to nie Zarząd korporacji, do której przemawiają estymacje i kwantyfikacje.

PIS pokazuje zemstę a Polacy kochają się mścić, szczególnie, gdy zemsta dotyczy kogoś bogatszego (patrz dyskusja na temat progresywnych podatków - czyli podatków rosnących wraz z rosnącymi przychodami), mającego władzę (postawić Tuska przed Trybunał Stanu - za co? nie mam pojęcia, bo raczej nie za zabór naszych emerytur - tu też Kaczor przygotował majstersztyk robiąc dokładnie to samo, co PO: rozdam wasze zebrane w OFE pieniądze, dzieląc po równo i dając każdemu po trochu - czyli: zabiorę tym, co sobie już zebrali sporą sumkę zapieprzając ciężko i płacących grzecznie niebotycznie wysokie składki a dam wszystkim: i nierobom i tym co zarabiali ledwo, ledwo i tym co w ogóle nic nie robili bo żyją z zasiłków).
Ale rozdaje! Tłum prosty się cieszy - ha! bardzo dobrze bogolom! - tak jak w czasie rewolucji październikowej: chłopki nie wolno było zgwałcić, ale córkę bogacza - jak najbardziej. Panów się okradało w imię równości...Taką właśnie sprawiedliwość lubią prości ludzie: dowalić lepszemu albo bogatszemu. Mimo, że nie jest to sprawiedliwość, bo krzywdzi się tych, którzy robili więcej, starali się bardziej, albo mieli więcej szczęścia - karanie takich ludzi budzi emocje i poklask. To są właśnie świnie oderwane od koryta.
Jest jeszcze coś: uwierzyłabym nawet w dobrą wolę tych, co chcą oderwać świnie od koryta, gdyby nie jeden mały szczegół - te świnie, które teraz to krzyczą ciągle tam tkwią!
Popatrzmy: beton PSL-owski(jak zwykle siedzący cichutko, ale jak zajdzie potrzeba, to sprzeda skórę nawet diabłowi): Pawlak, Stefaniuk, Zych, SLD: Bańkowska, Iwiński, Kalemba (PSL), Żelichowski (PSL), Łybacka (SLD), Pawlak II i Sawicki (PSL) i znów SLD: Zbrzyzny, Tomaszewski, Wenderlich. Siedzą tam ponad 8 tysięcy dni!!! A trochę mniej czyli powyżej 5 tysięcy dni (!!!):  Śledzińska-Katarasińska, Sawicki, Kaczyński (PIS), Kasprzak, Polaczek (PIS), Radziszewska, Schetyna, Sobecka, Macierewicz i Jurgiel z PIS.
Zobaczcie, ilu cwaniaków z pisu siedzi przy tym korycie, na który teraz pluje. I zobaczcie tę bandyterkę, która siedzi tam z ramienia nieliczących się: PSL i SLD. To jest dramat tego kraju. Wiecznie te same ryje. Bo twarz, to można mieć jak się tam siedzi max. 2 kadencje, potem już jesteś ryjem, bo siedzisz przy korycie - no bardzo przepraszam za to nazewnictwo, ale pis sam je wprowadził do dyskusji.

I na koniec najlepsze:
DŻUCZE. Proszę sprawdzić bardzo dokładnie co oznacza słowo dżucze a potem popatrzeć na to, co się wyprawia w Polsce w tej chwili.
Nikt mi nie wmówi, że to nie jest dżucze. Bo jest. Owinięte w populistyczne hasełka pod tytułem: damy wam wszystko, tylko nie miejcie swojego zdania. I nie myślcie za dużo, kościół za was pomyśli. I suweren, he,he.



środa, 6 lipca 2016

Równe podatki dla wszystkich - najgłupsza głupota jaką udało mi się usłyszeć

Posłuchajcie ludzie.
Ja nie mam już zdrowia tłumaczyć tumanom, jak ważna jest mądra polityka podatkowa.
Ten, kto zarabia najniższą krajową nie może płacić takich samych podatków jak ten, który zarabia 20 tysięcy. Dlaczego?
A niby z jakiej racji? Przecież nie lubicie jak jest po równo. To skoro nie zarabiamy po równo to nie możemy być obciążani takim samym podatkiem. No bo jak tak? W jedną stronę działa a w drugą nie?
Oj, dzieci postsocjalistycznych rodziców, rozwijacie się ale tylko połowicznie, tak jak wam pasuje.
Posłuchajcie bajki o Kowalskim i Nowak
To, że Jan Kowalski zarabia 20 tysięcy złotych i powinien od tego płacić 48% podatku, to nie jest dla niego ani kara ani zgryzota.
Jak Kowalski, przy tej kwocie, ma szansę bardziej niż Anna Nowak zarabiająca 2 tysiące wspomóc swoimi podatkami rozwój szkolnictwa, wyposażenie szpitali, budowę dróg, teatry i muzea. Jan Kowalski może korzystać z tych instytucji tak samo jak Anna Kowalska, ale Anna z różnych powodów zarabia dużo mniej, zatem może wspomóc rozwój swojego kraju w mniejszym zakresie. Wiecie jak to się nazywa, głąby i tumany? Odpowiedzialność społeczna. Wy, dumni dwudziesto i trzydziestolatkowie gówno na ten temat wiecie, bo wasi rodzice zamiast was wychowywać w dumie i radości z wolnego kraju, zapieprzali i być może zapieprzają dalej na dwóch etatach albo prowadzą swoje firmy harując w nich po 20 godzin na dobę. Nic ich nie obchodzi i mają w dupie Polskę. No i szkoda bardzo, bo ta Polska daje im szanse rozwoju. Owszem daje też popalić, ale to tylko dzięki politykom.
Ludzie!
Pomyślcie racjonalnie: Kowalski teraz swoje dzieci wysyła do prywatnych szkół, ale... dowozi je jadąc państwowymi drogami i zasmradzając nasze wspólne powietrze. Co więcej, nawet jak leczy się w medicoverze, to przecież wiadomym jest, że medicover ma podpisane umowy z NFZ na różne usługi a to już idzie ze wspólnej kasy - nawet kasy pani Anny, której nie stać na medicover, ale się na pana Jana zrzuca tak samo jak my wszyscy płacący składki. Tak, tak, prywatna służba zdrowia ma się dobrze dzięki podpisanym kontraktom z NFZ, do których dorzuca swoją marżę i dzięki temu Jan ma laryngologa za tydzień a Anna za rok...
Jan Kowalski, jako obywatel światły lata z dziećmi po muzeach, aby dzieci rozwijały się doskonale i wiedziały więcej. Na muzea zrzuca się też pani Anna, chociaż z dziećmi tam nie chodzi, bo w weekendy musi uprać, uprasować i posprzątać... i może chwilkę odpocząć - wszak pani Ania nie ma sprzątaczki bo jej na nią nie stać, co więcej, na 3 bilety do muzeum też nie.
Panu Janowi z pewnością sprząta jakaś pani Janinka a ugotuje Pani Henia. I jest ok, ale pan Jan korzysta ze zrzutki pani Anny, która nie ma ani siły ani kasy na muzeum. Sprawiedliwe?

Wracamy do podatków: pan Jan zapłacił 9600 podatku - tak w uproszczeniu to ujmijmy, bo tak naprawdę zapłacił mniej, gdyż jeszcze są składki ZUS i kwota wolna, ale upraszczamy, aby pokazać mechanizm. Płaci 9.600 podatku, zostaje mu 10.400 zł.
Z tego spokojnie zrobi przez miesiąc zakupy (3.500 zł) i zapłaci ratę kredytu hipotecznego oraz rachunki ( powiedzmy - 1000+3000 zł). Janowi zostaje 2.900 zł które odkłada na wakacje i emeryturę, za 12 miesięcy będzie miał 34.800 oszczędności.
Co się dzieje z tymi pieniędzmi które wydał? Kupując różne produkty musicie wiedzieć, że płacimy podatek VAT od każdej kupionej rzeczy bądź usługi. Zatem Jan w kwocie wydanej 3.500 zł plus rachunki zapłacił podatek VAT, z tego podatku wyłączone są usługi bankowe, zatem hipoteka tego podatku nie zawiera. Ale być może zapłacił nowy podatek bankowy - taki ujemny bonus od pisu.
Zatem około 28% jego wypłaty jest wolne od VAT i innych obciążeń.

Teraz popatrzmy na profity pani Anny: Od dochodu 2 tysięcy płaci podatek 18%, czyli 360 zł, do dyspozycji zostaje 1.640 zł. Po zapłaceniu rachunków i raty kredytu (400 zł plus 1200 zł) pani Annie nic nie zostaje, tzn. zostaje jej 40 zł, za które kupuje chleb. Po zapłaceniu zobowiązań pani Ania może jeść też szczaw i lubaszki - tak radzą nam nasi posłowie z po bodajże: wybrani przez nas domorośli krezusi, którzy swoje poselskie diety mają nieopodatkowane a teraz jeszcze dali sobie podwyżki - tego nie grało nawet PO - wybraliście hołotę, która nas obiera z kasy jak jabłka ze skórki - a wy durnie klaszczecie i zapitalacie na nich z uśmiechem na ustach. Boście głupcy.

Ad rem: pani Ania, oprócz swoich 18% zapłaciła też podatki w swoich zobowiązaniach - bo tam też są obciążenia podatkowe - czyli podatek bankowy i podatek VAT. Całkowity dochód netto pani Anny został jeszcze w stu procentach obłożony podatkiem vat. Mimo, że pani Anna została z pustym portfelem. O odłożeniu na emeryturę bądź na wakacje nie ma co marzyć.

Pan Jan za to, mimo, że zapłacił dużo wyższy podatek, ma szansę i na wakacje i na odpoczynek w miejscach sponsorowanych przez niego samego i resztę społeczeństwa ( w tym panią Annę) i odłoży zapewne wdowi grosz na emeryturę ( z tych 34.800 zł jakie zaoszczędził przez 12 miesięcy). Co więcej: pamiętajmy, że pan Jan NIE WYDAŁ tych 34.800 zł, zatem od tych pieniędzy nie zapłacił podatku VAT - co miałoby miejsce, gdyby te pieniądze wydał a jak mówią pięknie ekonomiści - skonsumował).
Ale na tym nie koniec - pan Jan wrzucił to sobie na lokatę albo kupił obligacje i jeszcze zarobił, powiedzmy, 5% (pan Jan jest słaby z inwestowania, więc ma ile ma). Tu policzymy pięknie procent składany i wyjdzie nam (wg excela), że pan Jan zarobił 1.503,33 zł. Od zarobionej nadwyżki zapłaci pan Jan 10% od zysków kapitałowych - czyli zostanie mu na czysto 1.352,7 zł.
Zatem, w tym niedobrym, niesprawiedliwym systemie, gdzie pan Jan zapłacił 48% podatku i spokojnie przeżył rok, i odłożył, to jeszcze dodatkowo zarobił 1.352,7 zł.
A pani Anna nie.

Powtórzmy jeszcze raz: pan Jan i pani Anna - mimo, że w różnej wysokości - zrzucili się na szkoły publiczne, szpitale, muzea, teatry, drogi i naszych posłów. Każdy tyle, ile skala podatkowa mu kazała, z tym, że pani Anna nie była w muzeum ani w teatrze, nie korzysta też tak intensywnie z dróg jak podróżujący na wakacje i wożący samochodem osobowym dzieci do szkoły i na zakupy, i do kina, i do teatru, i gdzie tam jeszcze fantazja mu podpowiedziała. Pani Anna jeździ autobusem a w zasadzie chodzi na pieszo, bo bilety w Warszawie podrożały - w końcu w budżetówce średnia krajowa to 4.101 zł ...

Także, drogie głąby, zanim zaczniecie te swoje cienkie wywody na temat równych podatków dla wszystkich przeczytajcie mój wpis. A potem jeszcze raz.
I powiedzcie sobie jasno: jeśli płace są nierówne to dlaczego podatki mają być równe? Bo co? Bo podatki są jakoś lepsze niż dochody?

Mam nadzieję, że w tej sprawie jakaś lampka się zapaliła. Chociaż, jak czytam te dyskusyjne brednie, to po prostu chce mi się womitować - a prościej: rzygać.
Dobranoc państwu głuptactwu.

wtorek, 5 lipca 2016

Chamstwo posła Niesiołowskiego i działania pro-life

Co ma jedno do drugiego? Ano nic, ale zarówno jedno i jak i drugie przyczynia się do mojego dzisiejszego bulwersu.
W zasadzie sam Niesiołowski jest postacią, która - jak wielu polityków - wzbudza moją ogromną niechęć i wręcz odrazę. Jest paskudnym gnomem, teraz rodem z PO. Nie napiszę dlaczego go nie lubię bo to nie ma żadnego znaczenia.
Ale dziś na fronda.pl (trzeba czytać zeznania obydwu stron) przeczytałam o chamstwie tegoż posła. Przeczytałam dwa razy... no, nie wiem jak to napisać, ale oprócz stwierdzenia kilku faktów o ministrze Maciarewiczu, nie znalazłam tam takich wyrażeń jak: "a kto panią tu zapraszał? proszę się nie rządzić. To jest strona dla Polaków" - do posłanki ze "złego" obozu partii opozycyjnej, "szmaty", "babo weź się w końcu wygadaj", "lewackie , "Pani nie ma prawa tu swoich lewackich frustracji wylewać, pani myszko-agresorko".
Tak mówi pani poseł, rządzącej frakcji do innych posłów, do obywateli swojego kraju. Paskudnie, chamsko, obrzydliwie.
Pani doktor habilitowana z Uniwersytetu Warszwskiego.
Podejrzewam, że inni doktorzy wstydzą się takiej koleżanki "po dyplomie".
Ale fronda.pl grzmi! jak można powiedzieć: "Szantażuje samorządy i żąda od nich odczytywania apelu poległych w Smoleńsku. Przecież tam nikt nie poległ. To jest żądanie kłamstwa. Wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej do własnych celów politycznych jest podle. Macierewicz bredzi, i tak, jak kiedyś był głównym lustratorem, tak dzisiaj jest głównym smoleńszczykiem czy katastrofistą, nie wiem. Prędzej udowodni istnienie potwora z Loch Ness niż dwa wybuchy w Smoleńsku".
Cóż, można być zwolennikiem zamachu w samolocie bądź nie, ale Niesiołowski w swoim przemówieniu jest nawet zabawny. Nie obraża lewaków, homoseksualistów, niewierzących.
A pani Krystynka - jak zwykle obrzydliwie niezabawna. Wręcz histerycznie nadęta i zacietrzewiona. Nieładnie, pani Krystynko, nieładnie. Pan Niesiołowski rzuca faktami i jedzie personalnie po kimś, kto ma szansę na odszczekanie się, pani na swoim profilu na FB opisuje jakieś dzieje i  obraża społeczeństwo: mnie, moich rodziców i innych, którzy ciężko pracowali żeby pani mogła się habilitować i obijać na UW. Potem pisze pani, że homoseksualiści są prokreacyjnie bezużyteczni. To dokładnie tak jak pani - bezdzietna, stara panna.
Jest pani, jak większość kolegów z pisu - społecznie niebezpieczną jednostką. Nakręca pani spiralę nienawiści, buntuje pani ludzi wcale nie będąc lepszą. Fuj.
Druga para kaloszy to oszołomy ze sro-lajf. Ja już nie chcę się wdrażać w metodologię zdobycia pół miliona podpisów - w gabinetach świętych ginekologów a przede wszystkim po mszach niedzielnych, pod kościołami - połowa z tych ludzi nie do końca wiedziała, co podpisuje. Matka moja, bywalczyni tego przybytku kościelnego twierdzi, że u nas w parafii nie zbierali. A ksiądz żadnych orędzi w tym temacie nie wygłaszał. Tyle dobrego.
Chcę tu tylko uświadomić wam jedną rzecz: jeśli godzimy się na bestialstwo rodzenia dzieci przez dzieci zgwałcone, godzimy się na umieranie kobiet, które będąc w zagrożonej ciąży przypłacą za nią życiem, to jesteśmy śmierdzącymi hipokrytami. Decydując za kogoś, że ma urodzić niechciane dziecko - niechciane podwójnie - bo kobieta nie chce gwałtu - to chyba logiczne - a potem nie chce nosić w sobie zapłodnionej przez drania komórki. Co więcej, legitymizujemy poczynania drania i bandyty. Godzimy się na efekt końcowy tej traumy. Bandyta górą!
Jak zawsze w tym posranym kraju.
Jak widać w tym kraju można być ukaranym też podwójnie: być zgwałconym i zapłodnionym bez swojej zgody oraz w efekcie: do końca życia patrzeć na efekt tego gwałtu: dziecko.
Ktoś przemądry powie: można oddać do adopcji. Zaraz, zaraz. Po pierwsze człowiek urodzony to nie pies, którego oddajesz do schroniska a tam już ktoś go sobie upatrzy i ewentulnie zatrzyma. A kobieta to nie maszyna do rodzenia dzieci dla obcych. Chwila! Tak samo jak faceci mamy prawo powiedzieć: spierdalaj. Oczywiście wszędzie oprócz Salwadoru i Polski. Salwador - piękny, wysokorozwinięty kraj, który ma tak samo kobiety w dupie, jak w pięknej kościelnej Polsce.

Jestem matką dwóch córek. I powiem tak: każda głupia baba, która podpisała ten nędzny i podły projekt ma ode mnie w mordę. Zapraszam, jestem silna i spiorę każdego idiotę za haniebny podpis pod wyrokiem śmierci dla kobiet, być może dla mojej córki.
Bo to jest wyrok podpisany ewentualną ustawą.
Już teraz trudno wyegzekwować w posranej Polsce terminację ciąży z ciężko upośledzonym płodem. Potem ten płód będzie mógł się urodzić w chwale pana i żyć, często cierpiąc nieziemsko, kilka godzin, czasami dni. Pokurczone, zdeformowane ciałka będziemy ratować, waląc w to masę pieniędzy. W imię.. no właśnie. W imię czego? tego, że kościół uwielbia patrzeć na człowieka cierpiącego? Ale mnie nie interesuje, co lubi kościół, bo tam nie chodzę, nic tam nie zgubiłam, aby tam czegoś szukać. I żądam, aby ustawa brała pod uwagę również osoby, które nie bywają w mrocznych, dziwnie pachnących pomieszczeniach do ogłupiania narodu.
Co jeszcze chcecie usłyszeć w tym temacie, bydlęta, którzy podpisaliście się pod tym niecnym dokumentem? Chcecie usłyszeć jak zgwałcona matka odpowiada dzieciakowi na pytanie gdzie jest tata: "nie znam twojego ojca, zgwałcił mnie gdy miałam 17 lat"? I co ten dzieciak będzie czuł?
Jakim gównem ludzkim trzeba być aby zmuszać kogoś do takich sytuacji?
A wiecie co będzie najgorsze? Ten bydlak gwałciciel może pewnego dnia pokazać się w domu zgwałconej i ich dzieciaka i oświadczyć, że chce się pobawić w tatusia! I ta nieszczęsna kobieta będzie miała gówno do powiedzenia. Bo sądy kochają tatusiów, którzy bezmyślnie, bez pardonu, bez żadnych zahamować pojawiają się po piętnastu latach i mówią: oto ja! twój ojciec, teraz już chcę nim być, bo wcześniej miałem ważniejsze sprawy, albo teraz już dojrzałem. I kościół będzie klaskał: brawo, synu! nawróciłeś się! Jak Chazan - ten, co wyskrobał sobie spokojną emeryturkę a teraz się modli.
Widzidzie karykaturalność tej sytuacji? Widzicie ludzkie dramaty? Nie, bydlaki, wy tego nie widzicie, bo aby to zobaczyć, trzeba odsunąć sprzed oczu święte obrazki, proboszcza swojej parafii i księgę mądrości - nigdy nie czytaną. A to już za dużo roboty, bo czasu na modlitwę nie starczy.
Wiecie dlaczego nie wierzę w siłę modlitwy? Bo gdyby coś dawała, to ludzie klęczący byliby najmądrzejsi na ziemi, bo bóg obdarzałby ich mądrością. A tak się nie dzieje.
Kiedyś, pełne kościoły chłopstwa, którzy klęczeli przez ogromnymi figurami słuchali mszy po łacinie. Nie rozumiejąc ni w ząb. I wierząc te niezrozumiałe słowa.
Nic się nie zmieniło na przestrzeni wieków: ci którzy słuchają po polsku mszy, też nic z niej nie rozumieją. I nie zrozumieją, że podpisując się tępo pod takim projektem skazują innych na śmierć. Albo na stygmatyzację do końca życia. Albo robienie czegoś, czego ktoś nie chciał.
I na legitymizację gwałtów.
Pamiętajcie o tym, wy pół miliona głupich Polaczków, którzy chcą, aby inni robili to, co wam, głupim się podoba najbardziej. Idźcie oglądać Warsaw Shore albo Rolnik szuka żony. Albo poczytać farmazony posłanki Krystynki. To wasz poziom. Poziom mułu.

niedziela, 3 lipca 2016

Janusz Korwin Mikke - socjalistyczny Liroy

Jedyny plus: wrzucając w goole imię Janusz na pierwszym miejscu podpowiadacz napisał: "Korczak". O pochwało mądrości! Sama radość, że nie ten dureń Korwin.
Dziś przedstawię mój prywatny portret tego obrzydliwego człowieka, stworzyłam go oczywiście na bazie mojej wyjątkowej niechęci do tej postaci.
Przede wszystkim jest dla mnie odrażający fizycznie. Jest stary i obleśny. Mój ojciec jest od niego młodszy o zaledwie 4 lata a wygląda o niebo lepiej - mimo lekkiej tuszy oraz sztucznej szczęki. Jednakże ojciec jest przystojnym starszym panem - nie nosi muchy ani koszuli, na co dzień chadza w koszulkach polo i bluzach. Łysieje. I wygląda doskonale jak na swój wiek.
Mikke jest obleśny: swoją sztuczną szczękę zamawiał chyba w powiatowym domu spokojnej starości, tam pewnie rozdają używane. Mucha nie pomaga, wręcz wzmaga karykaturalność postaci starszego pyskatego dziadka w białej koszuli i - o zgrozo - trzyczęściowym garniturze. Nie wiem kiedy wyszły z mody kamizelki pod marynarkę, ale zdecydowanie bliżej niż dalej zakończenia II wojny światowej. No, cały outfit pana Mikke jest delikatnie ujmując: passe.

Dlaczego o nim piszę? Bo nie mogę ścierpieć jego kołtuństwa i niespójności umysłowej.
Pan skończył po wielu perypetiach filozofię na UW, w latach, kiedy nie było mnie na świecie. I to nie o to chodzi, że było to dawno temu. Chodzi o to, że ten dziad socjalizmowi zawdzięcza bezpłatne wykształcenie a teraz drze mordę że wszystko powinno być płatne, z uczelniami na czele. Jest to tak samo wiarygodne jak opowiadanie Dominiki Kulczyk-Lubomirskiej o biedzie i niedostatku życia codziennego.
Człowiek, który przez lata korzystał ze statusu studenta (zniżki na komunikację chociażby) teraz opowiada farmazony o płatnej nauce. Rozbawił mnie fakt, że wiele lat był członkiem Związku Młodzieży Socjalistycznej. Ha,ha,ha! Wegetarianin opowiadający o smaku pieczonego kurczaka.
To dopiero kapitalista pełną gębą! Działacz socjalistyczny szczeka o płatnej służbie zdrowia, podczas gdy katary i kaca leczył za darmola w czasach Stalina. Dobre sobie.
Ciekawe, skąd miał pierwsze mieszkanie, niewątpliwie zarobił na swojej publicstyce i kupił je za gotówkę.... akurat.
W zasadzie nie byłabym się czepiała najdurniejszego polskiego europosła, gdyby nie fakt, że ten cudak reprezentuje też mój kraj na forum europejskim. Jego zachowanie i wypowiedzi wołają o pomstę do nieba. Jest chamem godnym Krystynki Pawłowicz i jej pobratymców z obozu rządzącego. Gawiedzi, prostemu ludowi podoba się taki styl. "Bo mówi co myśli".
Bycie szczerym nie musi oznaczać bycia chamem. Można powiedzieć: "jebie ci z gęby" ale można też tak: "zainwestuj w dobrą pastę do zębów i zmień dentystę" - oznacza to samo, ale jakże inaczej powiedziane, prawda? Tylko, że gawiedź tarza się ze śmiechu jak słyszy o jebaniu i gębie.
Dobre wychowanie w Polsce made in PIS też jest passe - jak trzyczęściowych garniturek staruszka Korwina.
Czytam status partii jegomościa Janusza i cóż widzę - "wartości chrześcijańskie" (stąd to dziesięcioro dzieci?). Czyli jakie wartości? wiara w boga i brak szacunku do drugiego człowieka? traktowanie kobiet przedmiotowo? ksiądz ważniejszy niż zwykły człowiek? najpierw modlitwa a potem lanie dzieci? msza w niedzielę a potem rozwód? Czy jakieś inne te wartości bo mnie się chyba tak kojarzą i nawet w pana wykonaniu. Co dalej w tym steku: "istnieje dobro obiektywne" - czyli jakie? wyznaczone przez stetryczałego lowelasa z dziesiątką dzieci? czy papieża? czy kogo to dobro obiekywne? dla mnie dobro obiektywne to oksymoron i już.
Brniemy: "ważniesze są środki niż cele" Ho,ho! pojechał pan Januszek. Czyli, że możemy mordować (środek) w imię wprowadzenia chrześcijańskich wartości (cel)? nie mam pytań.
Dalej: "Jednostkę, rodzinę i naród – a także religię, Kościół, moralność społeczną i kulturę – uważamy za pierwotne i autonomiczne względem państwa, które winno im służyć zgodnie z wykształconymi przez wieki regułami." - drogi panie, kościół przez wieki twierdził, że ziemia jest płaska, dajże pan spokój regułom wiecznym, świat się zmienia, rozwijamy się, uczymy się myśleć coraz wnikliwiej, pan ostał się w wieku XX. I może tam pan tkwić, tylko nikogo pan tam nie ciągnij, bo mamy wiek XXI. Zresztą, drogi panie, regułą był brak rozwodów, a pan jaki przykład daje? a fe, nieładnie!
"(...) podtrzymywać dziedzictwo cywilizacji łacińskiej, przestrzeganie polskich tradycji (...) - cywilizacja łacińska - dlaczego akurat ta? W historii było ich siedem a pan Jano wybrał sobie tę łacinską? Bo opiera się o etykę kościoła katolickiego? Lepsza jest jednak cywilizacja bizantyńska, pan se poczyta to się pan dowie dlaczego. Pańscy zwolennicy nie czytają, więc nie ma strachu, że zaczną myśleć, jedziemy dalej: "Oparcie państwa na zasadzie pomocniczości pozwoli na istotne przesunięcia obecnych kompetencji rządu w dół – do jednostek, rodzin i wspólnot samorządowych". Aha, już widzę totalną samowolę wójta - hulaj dusza, piekła nie ma - czyli wracamy do stanu, gdy na wsi rządzi wójt, pan i pleban. Zwolennicy Korwina nie zdają sobie jednak sprawy, że nie oni będą plebanami ani panami, będą plebsem, który na tę trójcę będzie zapierniczał. Za michę ziemniaków, bez skwarek.
Nie chce mi się dalej brnąć w te kocopoły (niestety, przeczytałam całość tego gówna, ale nie będę przechodzić przez to jeszcze raz, bo wpadnę w depresję), powiem wam tylko jeszcze to, że największą grupę wśród głosujących na Korwina były osobowości z podstawowym i gimnazjalnym wykształceniem oraz osoby między 18 a 29  rokiem życia. No, to już wiemy komu łatwo zamydlić oczy modlitwą, honorem i ojczyzną - do końca nie wiadomo o co chodzi, ale jak używa niezrozumiałych słów to znaczy, że mądry. Uch.
A dlaczego Korwin to taki socjalistyczny Liroy? He, he, bo na Liroya głosował podobny elektorat.
Tamten z czasów wojny, ten z czasów pokoju. Tamten ma młody i niewykształcony elektorat a ten... prawie taki sam.
To jak? Zalegalizujemy marihuanę? Zlikwidujemy ZUS i podatki? Ale populizm, co? PiS pojechał lepiej: damy kasę za dziecko, obniżymy wiek emerytalny. Dla mnie te programy są zupełnie takie same. Bo populistyczne.
Prości ludzie chcą chleba i igrzysk. Nie chcą się uczyć i pracować. Tylko nie wiedzą jednej rzeczy: że ktoś musi zaiwaniać na tych z rządu i tych z samorządu - na tych na górze i tych na dole, czyli na władzę. I nie ma inaczej - kto by nie stanął za sterami i tak trzeba będzie na niego pracować, głąby.
I uczyć się, jazda! Ale już! Bo potem w parlamencie europejskim siedzi taki cudak i wstyd przynosi. A tępaki rechoczą, bo nie zdają sobie sprawy, że na niego pracują. I wcale im się nie polepszy w związku z tym faktem. Bo ten fakt jest tam po to, by zarabiać kasę DLA SIEBIE. Nie dla was, głupia wyborcza maso.
Idę na spacer, bo szlag mnie trafi.


piątek, 1 lipca 2016

Polska-Portugalia - ten mecz pokazał jak jesteśmy wielcy

W zasadzie sport to nie polityka.
W zasadzie nie powinnam znowu pisać o Lewandowskim.
W zasadzie tak. Z tym, że Lewy to syn mojego nauczyciela od WF, to syn mojego trenera naszej dziewczęcej drużyny piłkarskiej, chyba już o tym pisałam. Mam sentyment do tego gościa. Jego mama jest piękna.
Dlaczego nie wygraliśmy?
We wczorajszym meczu zabrakło odrobiny: szczęścia, farta, może techniki.... ale tylko troszeczkę. I tylko tego czegoś, zupełnie niedużo.
Tak jak mi, w sprawach zawodowych.... hmm...

A dzisiejszy przegląd filmików na YT czy FB wycisnął mi łzy z oczu. Zobaczcie sami, jak potrafimy się cieszyć i jak w tej radości jesteśmy zjednoczeni:

Radość z gola Lewego

To z jednej strony. Z drugiej zaś taki jeden, co tylko ukradł księżyc i robi wszystko, by tego zjednoczenia nie było:


Oczywiście, że zjęcie powyżej to zwykłe darcie łacha, ale to nie bierze się znikąd. Ludzie wnikliwie obserwują rzeczywistość i ją komentują - mniej lub bardziej trafnie.
Mnie się ten mem szalenie podoba, oddaje syns istnienia Jarosława krwiożerczo nienawidzącego Tuska.
A to po pierwsze jest nie po bożemu, a po drugie jako człowiek wykształcony (choć diabli wiedzą jak z tym było, skoro tatuś był tak szalenie zasłużony w czasach stalinowskiej Polski....) zachowywać się tak nie powinien.
Znowu mi się nie składa: z jednej strona deklaracja głębokiej wiary a z drugiej taka nienawiść jak u maluczkiego prymitywa bez trzech klas podstawówki. Ale nie o tym dziś.
Dziś chcę wyrazić swoją wielką dumę, że nasi piłkarze to prawdziwa premier league!
Nie znam się na piłce nożnej w sensie technicznym czy wszelakim innym. Jestem zwykłym ignorantem - obserwatorem, ale swoje zdanie mam.
Genialny wprost Fabiański. Gość był w każdym rogu bramki tak często jak wymagała tego sytuacja. To jest mój bohater tych rozgrywek. Drugi - Lewy - zawsze, uważam, że ma talent ale też coś więcej: pracowitość. Niebywale pracowity gość, któremu zawsze będę życzyć jak najlepiej. Jędza, Krycha, Kapustka, Grosik, Pazdan... - żywe tarcze, prawie nie do pokonania.
Piękne to były widowiska chłopcy. Dziękuję wam za te emocje. I mam nadzieję, że będziecie tak grać dalej, bo sport łączy kibiców. Coś musi skleić ten naród. I tym czymś będziecie wy - to wielka odpowiedzialność być jedynym klejem narodowym. Przemyślcie to, a potem...

Do boju Polsko! Marek Torzewski

I właśnie dlatego napisałam o piłce nożnej na blogu o polityce...