piątek, 27 maja 2016

Foxconn i iphone z Apple

Ostatnio mam fazę na oglądanie filmów z grupy: trudny temat. Dla odmiany.
Generalnie każdy z nich przeżywam okrutnie , gdyż urodziłam się niemowlęciem, zatem będąc starą jestem człowiekiem (a nie świnią) - i się wzruszam oraz współczuję.
Po "80 milionach" obejrzałam na youtube.com film o Foxconn, który jest wykonawcą iphonów dla Apple'a. Zatem gdy spojrzycie sobie na swój śliczny "amerykański" telefonik, to wiedzcie, że:

# 1.400.000 - tyle ludzi pracuje dla Foxconn, z tego 40% dla Apple'a
# 16 osób skoczyło z okna przez pracę w tej firmie w 2010 roku
# 15 minut jedzie się autobusem od wejścia A do wejścia B (to jest kolos!)
# w budynku firmy są gigantyczne stołówki, gdzie - za pieniądze, nie za darmo - można zjeść posiłek podczas 12, 13 albo 15-godzinnego dnia pracy, również w nocy
# firma zapewnia minimalną pensję (w Shenzhen jest to równowartość 220 euro)
# obok fabryki-giganta stoją wielopiętrowe bloki z pokojami dla 6 osób każdy (łóżka piętrowe, często bez wody)
# w fabryce pracują dzieci od 12 roku życia...

I zaraz podnoszą się głosy, że te 1,4 miliona Chińczyków z pewnością mają lepiej niż pół miliarda innych, mieszkających na wsiach i głodujących. W zasadzie wszyscy ci którzy dostali pracę przy produkcji najlepszego telefonu na świecie powinni codziennie całować w piętę następcę Jobsa. I ronić łzę szczęścia. Albo i dwie.
No to wyobraźmy sobie, drodzy obywatele-cebulacy, taką sytuację: Apple przyjeżdża do Bolandy i buduje fabrykę-kolosa dla, powiedzmy, 40 tysięcy pracowników (taki zakład ma w Chinach Hewlett Packard). Proponują wam najniższą krajową oraz:
-stołówkę pracowniczą (potrącą wam za to z pensji),
- hotel pracowniczy (potrącą wam za niego z pensji)
- 12-godzinny dzień pracy (szychta dzienna lub nocna, ta druga lepiej płatna), możecie też pracować z nadgodzinami - dodatkowo 4 godziny dziennie, razem 16 godzin
- praca 6 dni w tygodniu.
- za popełnianie błędów przy składaniu telefonu - obetną wam pensję
- za zbyt często popełniane błędy - wylatujecie z roboty
- w trakcie pracy macie nad sobą nadzorcę, którego rolą jest ciągłe poganianie was, bo jesteście za wolni, 5 wkrętek w ciągu 5 sekund - nie wyrabiacie się? wylatujecie
- chcecie nagle odejść? firma albo nie pozwoli, albo was zgnoi albo wam nie zapłaci za przepracowany czas...

Chcesz iść do sądu? Ha,ha,ha! Walcz z największą potęgą na świecie. Życzymy szczęścia.
I jak? Brzmi zajefajnie, prawda? Już widzę te tłumy szczęśliwych, wyzyskiwanych pracowników, którzy za mniej niż najniższą krajową zasuwają aż miło. I składają najdroższe telefony na świecie.

I jak? lecicie pędem na rekrutację? nie ? dlaczego? przecież będziecie mieli pracę! będziecie wyróżnieni spośród miliona osób, które jej nie mają! i muszą żyć z MOPS-u...

No dobrze, ktoś inny powie, ale to nie Apple tylko jakiś Foxconn, co oni mają do tego. Ano mają. Jest coś takiego jak Odpowiedzialność Społeczna Biznesu (popularne i populistyczne CSR). Apple jest najpotężniejszą firmą na świecie. Od takich wymaga się więcej.
To oni powinni pokazywać jak prawdziwie prowadzić dobry biznes - bez wyzysku człowieka przez człowieka, bez niszczenia środowiska naturalnego. Tego środowiska w Shenzen już nie ma. W wiecznie szarym powietrzu jest ciągle pył, to kadm, ołów, inne metale ciężkie... wszystko związane z produkcją elektroniki.

Firma Apple jako lider musi być lepsza, nie może odpuszczać kontroli w Faxconn. Wiecie, co zrobili po serii samobójstw? wokół wszystkich bloków mieszkalnych zamontowano siatki jak do łowienia ryb. No i podczas rekrutacji wypełniasz formularz, gdzie jest pytanie o depresję. Musisz zaznaczyć, że ciebie to nie dotyczy. I po kłopocie. Apple wprowadził zmianę! Łoł. Firma z przychodami kwartalnymi na poziomie miliardów dolarów wprowadza formularz i montuje siatki! No doprawdy...

To Apple powinien wdrażać nowe tradycje i nowe wzorce: legalna dobrze płatna praca, jak w google, jak w HP w Chinach - na youtube możecie zobaczyć jak wygląda stołówka (za darmo!), sala rozrywki (takowoż bezpłatna). Można? Można.

To jest dramat XXI wieku, białe niewolnictwo. Dla 1% najbogatszych ludzi na świecie.

Zatem, gdy następnym razem będziesz dzwonił ze swojego super extra nowego telefonu, pomyśl, że ktoś go złożył RĘCZNIE, za jakieś...73 eurocenty.
Nie euro, tylko eurocenty. Niecałe 4 złote.

Miłego dzwonienia, leszcze.

czwartek, 26 maja 2016

Jeśli kiedykolwiek przyjdzie nam walczyć

Dzisiejszy wpis będzie krótki.

Pamiętajcie:
- od 1 maja władza kontroluje internet, telefony, telewizję... cały przepływ informacji
- mogą wejść i zamknąć każdego i w każdej chwili bez dania racji, bo takie nowe prawo uchwalił rząd PiS
- dali wam 500 zł żeby zatkać wam usta
- krzyczą, że obłożyli podatkami bogatych: banki, sklepy wielkopowierzchniowe
- zabrali rolnikom i właścicielom działek leśnych swobodny obrót ich własnością

Co jeszcze będą chcieli nam zabrać? Myśli? Wiedzę? Tego pierwszego się nie da, ale drugie już tak!

Zdawajcie religię na maturze, ale po co wam matura skoro jest 500 plus? skoro bogacze płacą wysokie podatki?
To my płacimy podatki banków i sklepów - będę to powtarzać jak zdarta płyta: to my wypłacamy 500 plus! rząd nie ma swoich pieniędzy bo nie wytwarza i nie zarabia.
Obudźcie się!
Wiecie co można zrobić z programem 500 plus? 
Nie, żadna partia go nie zdejmie, bo to samobójstwo polityczne. Trzeba zatem spowodować, że za te 500 zł nic nie kupisz, czyli? WYSOKA INFLACJA, która spowoduje deprecjację (czytaj: drastyczny spadek wartości) złotówki.
Były czasy kiedy bochenek chleba kosztował 530 zł, to był rok 1989...
Proste? Proste!

A teraz:
zachęcam do obejrzenia filmu pt. 80 milionów, link tutaj:
http://www.cda.pl/video/5394498e

Potem usiądź w fotelu i spokojnie pomyśl: czy chcesz, aby tamte czasy wróciły?
Robienie zdjęć z ukrycia, podsłuchy, śledzenie, pakowanie ludzi do więzień? Już wywlekanie starych "dokumentów" się zaczęło, preparowanie fałszywek mamy we krwi, specjaliści jeszcze żyją.

Ale żyją też tacy, których w tamtym czasie zresztowano, na przykład Władysław Frasyniuk.
On 4 czerwca będzie znowu na barykadzie.

Pomyśl, czy naprawdę to, co daje Ci PiS to szczęście?
Chcesz wrócić do 1982 roku?
Myślisz: niemożliwe, jest XXI wiek, jesteśmy w NATO.
I co z tego? Co Ci NATO da? Czołgi na ulicy i więcej karabinów? Zamknięte granice i status uchodźcy?
Ale to już było i nie wróci!
Naprawdę? A zastopowanie obrotu ziemią? Kto pamięta dekret Bieruta? Do googla!

Siedzisz w fotelu, jest Ci wygodnie... pomyśl... zanim zostaniesz wtedy w domu... jak Jarosław w roku 1982...

poniedziałek, 16 maja 2016

Niech się święci pierwszy maja!

i rocznica .... wyorania figury Matki Boskiej...
tak, nie zwariowałam, najważniejszą informacją w telewizji TVP z okazji święta 1 maja w XXI wieku, w środku Europy, w państwie członkowskim Unii Europejskiej, jest rocznica wyorania rzeźby w niejakich Gidlach.

Wielkie święto, mnóstwo wiernych przybyło do owej miejscowości, aby uczcić wyoranie figurki...
Nie Święto Pracy, nie rocznica wstąpienia do Unii Europejskiej, ale wyoranie rzeźby kobiety...

Gdzie jest granica ludzkiej głupoty? Otóż Einstein dobrze to określił:
nieskończone są dwie rzeczy:
wszechświat i ludzka głupota - choć co do tej pierwszej nie ma pewności...

To wariactwo i wtrącanie nas w jego odmęty skończy się wtedy gdy PiS zostanie zdemontowane specustawą - tak jak partia faszystowska. Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale głupoty nie trawię.
Mam na nią uczulenie od dzieciństwa. Nie trawię, gdy ktoś nie myśli, nie toleruję gdy ktoś twierdzi, że coś się stało dzięki bogu. NIE! Wszystko co się dzieje na ziemi dzieje się dzięki przyrodzie i człowiekowi. Przestańmy wszystko zwalać na istotę pozaziemską.
A jeżeli już, to niech to będzie tak, że jeśli coś złego się przez tę istotę stało, to za karę palmy jej figury - a nie modlimy się, żeby istota następnym razem była łaskawszą - trochę szacunku do nas samych!
Tyle dziś, bo ciągle nie mogę dojść do siebie w związku z wyoraniem, padłymi wołami i natchnionym głosem pani reporterki z TVP3....
Niech rozum będzie z nami!
I bransoletki z kamieniami, które ustrzegą przed chorobami, złym i pechem!


piątek, 13 maja 2016

Audyt to trudne słowo a jeszcze trudniejsza czynność

Czy w ogóle wiecie, co to jest audyt?
Kiedy się go przeprowadza? I po co?
Przeczytane na wikidpedii: "NIEZALEŻNA" i systematyczna ocena danego procesu, organizacji, projektu (...). Czyli krótko mówiąc: audyt PiS to ocena projektów, procesów prowadzonych przez organizację PO przez 8 lat. Ile czasu potrzeba, aby rzetelnie przygotować taki raport? No właśnie. Audyt jedengo dokumentu trwa zwykle 6-8 dni roboczych. Ile dokumentów znalazło się pod lupą? Które? Przez 8 lat można było naprodukować makulatury w niebotycznych ilościach. Jak długo trwał audyt pisu? Nie wie nikt. Rzetelny audyt 8 lat rządów powinien trwać conajmniej rok, zatem drogi pisie wasz audyt można sobie wsadzić w buty. Jak coś jest zrobione po łebkach to jest niezrobione wcale. I nadaje się do.... niczego. Wyprodukowano podobno 24 strony... audytu 8 lat rządów... to chyba ten audyt dotyczył zakupów administracji rządowej, bo co można na 24 stronach przedstawić? Dla niewtajemniczonych: 24 strony wyniku audytu 8 lat rządów PO to za mało. I za krótko, bo oznacza to , że biegły rewident nie zapoznał się ze wszystkimi dokumentami. Bo jak? Tak szybko? Chyba, że patrzył tylko na obrazki...

Dziś PiS krzyczy, że PO nadużyło. Bo nadużyło. Ale sposób, czas i temat audytu do teraz jest nieznany. Kto ten audyt wykonał? Czy niezależny biegły rewident? - bo to jest podstawą suwerenności i bycia obiektywnym. Nikt nic nie wie - tabula raza...
Jedyne, co mi przychodzi w związku z tym głowy to to, że to jest jakaś zasłona dymna: albo chcą coś uknuć po cichu w związku z konstytucją albo system się sypie i trzeba pokazać ruinę, która już od dawna była, tylko nikt jej nie widział, bo się ukryła dobrze.
Co prawda ogólne dane finansowe są ok, ale pokażmy, co kryje się pod fasadą.
Dane są oparte na konkretach a my stworzymy swoje takie i przykryjemy tym swoim takim twarde liczby.
Nie da się podważyć poziomu inflacji, PKB czy danych eksportowych, ale za to da się coś tam obliczyć na jakichś tam liczbach (nie wiemy jakich, skąd i dlaczego akurat tych właśnie).
I teraz moje pytanie: co knują? Bo, że knują, to pewne.

Nie ufam takim gorliwym katolikom za grosz. Im bardziej ktoś epatuje wiarą i modlitwą tym bardziej staram się uważniej patrzeć na ręce. Nic na to nie poradzę, doświadczenia każdego dnia pokazują, że trzeba być ostrożnym z każdym fasadowym fundamentalistą. Co to znaczy fasadowy fundamentalista? Ano taki, który ukrzyżuje Cię za aborcję, ale jak jemu się zdarzy wpadka to szybciutko wyśle żonę do kliniki na Słowacji. A pote pójdzie do kościoła, pomodli się trochę i już jest ok.
Tak jest i nic tego nie zmieni. Niech ci, którzy to robią wiedzą, że my też to wiemy.
Dlaczego fundacja pro-life, na pytanie: czy może stworzyć listę , wśród swoich zwolenników i popierających całkowity zakaz aborcji, chętnych adoptować niepełnosprawne i dotknięte licznymi wadami wrodzonymi niemowlęta i dzieci, odpisała, że nie znalazła zainteresowanych?
Tak, kochani! jest dokument!
Nie ma zainteresowanych życiem narodzonych!
Ale nienarodzonych już tak, bo to łatwiejsze: pokrzyczmy, że każdy musi się urodzić, ale co potem, to kogo to obchodzi. Mamy to dupie, jak wszystko i wszystkich, ważne, żeby figura w kościole pozłacana była... i telebimy ze słowami pieśni... to jest ważne a nie tam jakiś z zespołem Downa, niech się matka, co go chciała, bezbożnica, wyskrobać, martwi.

Dlatego uważam, że ima bardziej ktoś krzyczy tym więcej ma do ukrycia, im bardziej udaje rozmodlonego tym bardziej jest skunksem w środku. I tym bardziej nie ma nic do zaoferowania.

Zatem nie wierzę w ten audyt, mimo, że wiem, że PO przeginało i miało społeczeństwo w dupie. Tylko, że PiS też ma społeczeństwo w dupie.
A ja w dupie być nie żądam i nie życzę sobie. Dlatego będę ich zwalczać tak samo, jak zwalczałam PO.
Będę tez powtarzać jak mantrę: aby coś zmienić, trzeba zmienić tych, którzy w polityce siedzą od 25 lat, okopali się tam i udają, że pracują i że im zależy.
Nie zależy im ani na nas, ani na Polsce.
I pogódźcie się z tym: nie tylko Kaczyński musi odejść.

sobota, 7 maja 2016

pan Kaczyński - wielki Polak, wizjoner, wyzwoliciela albo i zbawca narodu

punkt pierwszy: jakby był wielki to nie właziłby na drabinkę jak mówi do ludu, na wielkość w przenośni należy zapracować sobie czynami a nie mieleniem jęzora - tu historia rozliczy niskiego człowieczka z wielką pieczołowitością, większą niż 160 cm wzrostu.

punkt drugi: wizjoner miał wizję rządzenia już jako czterdziestolatek, manipulacją tłumem i układem z kościołem osiągnął to, co chciał. To nie wizjonerstwo tylko plan zawłaszczenia - podstępem i nieuczciwością. Naturalnie prosty naród, naród płochliwy, to kupił.
Kaczyński udaje uczciwego obywatela tylko jak uczciwy obywatel może powiedzieć, że ludzi maszerujący z KOD-em organizują pucz? Czy wiecie co to jest pucz? To przewrót zbrojny mający na celu odebranie władzy: strzelanie, aresztowania, wojsko na ulicach i broń palna. Czy ktoś z demonstrujących kiedykolwiek strzelił? Ba! czy w ogóle mniał broń? To niedorzeczność,manipulacja i kłamstwo w jednej osobie. Dlaczego Kaczyński mówi, że KODowcy manifestują, bo chcą narzucić władzy większą liczbę imigrantów? KOD powstał w odpowiedzi na łamanie konstytucji (tak, mógł wcześniej, ale powstał teraz i lepiej późno niż wcale) i manifestuje w związku z jej łamaniem. Nie ma tam żadnych podtekstów dotyczących imigrantów. Następne oszustwo.
Czytam jak Kaczyński chwali się co rząd już fajnego zrobił: zaczął rozdawać pieniądze - progam 500 plus. Skandaliczny i bezużyteczny, bo co nam po tym jak rozplenią się ci, którym w ogóle nie w głowie praca? Jaki z tego pożytek, że 16 letnia Dżesika dostanie 1000 zł na swoje dwoje dzieci, skoro Dżesika już żadnej szkoły nie skończy (podejrzewam, że podobnie jak jej mama) i jakie są szanse aby dzieci Dżesiki ją skończyły? żadne, bo po co komu szkoła, skoro państwo daje. A jak już okres rozrodczy minie to Dżesika i jej mama zgłoszą się po rentę socjalną. I ją dostaną. Ja i każda inna osoba w kraju musi na to zarobić. I nikt nam nic za darmo nie da, chyba, że zostaniemy nierobami lub alkoholikami - tu jest lepiej bo alkoholizm to choroba a chorych trzeba wspierać. Ci chorzy na raka sami muszą sobie kupować drogie leki, ale biedni alkoholicy mają wszystko za free. Ot taka dziejowa polska sprawiedliwość . I prawo.
Kaczyński mówi z dumą , że wprowadził podatek bankowy. I co mi z tego? Tyle tylko, że cena obsługi kredytów, kont i wszelkich usług bankowych wzrosły. Zatem narzuciłeś narodowi podatek, nie bankom. Obciążyłeś nas tymi kosztami. Cwaniaczku. Bank nigdy nie dołoży złotówki do interesu. Jakbyś był sprytny to ukróciłbyś wolnoamerykankę z parabankami - instytucje typu provident albo inne dziadostwo w ogóle nie powinno mieć racji bytu w naszym kraju, ukróciłbyś zapisy w umowach kredytowych , które powodują, że całe ryzyko kredytowe jest przerzucone na tego który ten kredyt bierze. A przecież bankowość to biznes jak każdy inny? To dlaczego przedsiębiorcy ryzykują, pracownicy ryzykują a banki nie? Coś jest nie halo i ani poprzednia ekipa się za to nie wzięła ani obecna. Bo nie wiecie jak.
A najbardziej ze wszystkiego podoba mi się punkt ostatni: przedstawiliśmy plan rozwoju zwany planem Morawieckiego.... I co? Ja na ten przykład przedstawiłam plan rozwoju rewelacyjnego biznesu chcąc uzyskać dofinansowanie z Unii. I.... nic. Przedstawiłam, ale nie zrealizowałam bo się ekspertom nie spodobał. I teraz mam się chwalić, że taki extra program rozwoju przygotowałam? O tym, czy ten "plan"(czytaj: patykiem na wodzie spisane marzenia senne pana z banku) się ziści będziemy mogli ocenić za kilka lat - jak już cokolwiek zacznie funkcjonować a nie teraz - bo póki co nic z tego nie wynika.
I na koniec chwalebne bezpłatne leki dla seniorów. Tylko ciekawe dlaczego od 75 roku życia, skoro seniorem zgodnie z ustawą emerytalną jest się od 68 roku życia.... daliście sobie te 8 lat aby się towarzystwo emeryctwo wykruszyło? Aha czyli jesteście dokładnie tacy sami jak PO.
Dziękuję wam zatem za te wasze chwalebne czyny, i plany i, cuda na kiju.
Jazda z nimi stąd! Ale już.
Bo więcej z tego szkody niż pożytku. Żeby chociaż był jakiś constans ale nie ciągle jakieś durne pomysły i idee: ciągle coraz więcej urzędów, urzędników - bo pociotki, wazeliniarze i inne lizusy muszą gdzieś pracować, prawda?
To ja za takiego zbawcę, który zbawia jedynie językiem i pieniędzmi narodu - uprzejmie dziękuję, bo niczym nie różni się od pozostałych paplających i obiecujących cuda na kiju.
A tak w ogóle, to przecież my, was, kanalie zatrudniamy w tym sejmie, abyście robili to , co my chcemy, a nie wy! Nie pozjadaliście wszystkich rozumów - bo nawet nie wiecie gdzie takiej strawy szukać. Zatem - jazda do roboty a nie obkładać nas nowymi podatkami, urzędami i przepisami nie wiadomo po co i komu potrzebnymi. Chyba tylko wam.

poniedziałek, 2 maja 2016

Polityka w najgorszym świetle

Dziś krótko, lecz treściwie. Filozoficznie wręcz.
Jest taki film, "House of cards". Tłumaczenie tytułu na szczęście nie nastąpiło. Znaczyłoby ni mniej ni więcej : domek z kart.
Film traktuje o polityce białego domu. Ten, kto raz w roku czyta coś innego niż fronda czy gościa niedzielnego wie, że biały dom to miejsce dowodzenia prezydenta USA.

"House of cards" nauczył mnie więcej niż moje dwie alma mater.

Przekaz jest prosty: jeśli twój towarzysz życia nic nie osiągnął, to znaczy że ty jesteś nikim. Nie potrafisz nic zrobić i w efekcie to ty się do niczego nie nadajesz. Też jesteś nikim.
Nie umiesz wpływać na ludzi ani ich wspomagać w działaniach. Nie potrafisz też wymagać od innych.
Miejsce Twojej połówki jasno definiuje ciebie.
Proste?
Ciężko się z tym pogodzić, ale tak jest.

Jeśli utalentowana osoba żyje z kimś, kto zamiast ją wspierać, wymagać i dotrzymywać kroku ciągnie ją w dół, to mimo talentu nic z tego nie wyjdzie. Co więcej, ze średnio utalentowanego wsparcie może wycisnąć więcej niż od posiadacza Nobla. Nie chcecie uwierzyć, co? Przypomnijcie sobie Janka Muzykanta (dla najbardziej ciemnych: nowela napisana przez Henryka Sienkiewicza - warto zajrzeć: nie przemęczysz się bo jest cienka). Talent to nie wszystko.

Wsparcie i wysokie wymagania najbliższego otoczenia - to czyni cię doskonałym.

Nie jestem wymagająca. Nie jestem doskonała. Trudno się z tym pogodzić.

Ale nigdy nie jest za późno, aby się uwolnić. Potrzeba jednak odwagi...

Kostytucja o tym nie mówi, chociaż wiele tam słów o wolności.
Szkoda, że nikt nam nie jest w stanie jej zagwarantować.
Dobrego 3 maja życzę. Niech będzie wolny naprawdę.

Do tej pory było miło

... ale się skończyło.
Od dziś piszę do idiotów i tępaków, bandziorów z ONR, tumanów którym się nie udało iść na studia ale też do tumanów studia kończących... piszę do was wszystkich, którzy nieskalani są czynnością komórek mózgowych. Do tych, którzy nie myślą, myśleć nie potrafią oraz myśleć nie umieją.

Durne łby, jesteśmy w Unii, czy to nam się podoba czy nie, w 2004 roku zapadła decyzja.
Od tamtej chwili umowa dwustronna (tak zwana bilaternalna) zobowiązuje jednych i drugich do wielu rzeczy. Unia daje nam kasę na poszczególne programy rozwojowe (dla rolników, dla przedsiębiorstw, dla rozwoju infrastruktury (czytaj drogi i mosty) - jednym słowem na różne rodzaje inwestycji (czytaj: pieniądze na zakupy ,ale nie mleka i chleba tylko rzeczy większych i droższych). W zamian za to my musimy płacić składki członkowskie.
Do czego to porównać? Na przykład do kredytu hipotecznego (taki kredyt na dom albo działkę - to tłumaczenie dla najbardziej tępego durnia). Teraz tak: ty durniu, jako kredytobiorca dostajesz pieniądze od banku na zakup domu. Bank w umowie zobowiązał się, że ci kasę da, ty natomiast musisz tę kasę spłacać w comiesięcznych ratach. Dodatkowo bank zażyczył sobie, abyś ubiezpieczył ten dom oraz siebie - w razie jakiejś wtopy typu pożar (domu) albo śmierć (twoja). I ty płacisz i ubezpieczasz - i nie pierdzielisz że teraz to bank może ci skoczyć i ty zabierasz swoje manatki i nie będziesz spłacać bo uważasz że bank robi cię w trąbę bo zarabia na tobie. Ty co prawda mieszkasz już w tym domu i korzystasz z niego, ale obraziło cię, że bankowi musisz spłacać, mimo, że wiedziałeś wcześniej, że tak będzie.
Sytuacja w unią jest w sumie dość podobna: korzystasz, tumanie, z dróg które zbudowano dzięki dotacjom, kupujesz towary od rolników, którzy traktory i dopłaty mają z unii a twoje dziecko gra na stiadionach zbudowanych za kasę unijną. I teraz masz pretensje, że kraj musi płacić składki? że to nam się nie opłaca, bo wpłacamy więcej niż dostaliśmy?! A czego się idioto spodziewałeś? Że dostaniesz więcej a będziesz spłacał mniej?! Jeśli tak myślałeś, to jesteś głupszy niż się spodziewałam. I jeśli myślisz, że bankowi oddasz tyle pieniędzy ile pożyczyłeś, to też jesteś głupszy niż ustawa przewiduje, weź umowę i zerknij na tabelę spłat i sumę na końcu, dodaj teraz sumę odsetek i sumę kapitału. I co? Zdziwko? Bo musisz oddać 50% więcej albo i 100%?!
Ależ z was trąby i cymbały.
Unia dała na drogi i mosty, oświetlenia i stadiony a teraz nas doi.
Tak to jest, umowy zawsze są dwustronne. Im lepiej negocjujesz tym lepszą będziesz miał umowę. Jak myśmy negocjowali? pewnie nijak bo jesteśmy teraz dostarczycielem taniej siły roboczej (sorry, ale najniższa krajowa to 300 euro a stawka 6 zł za godzinę - jakiejkolwiek pracy - uwłacza ludzkiej godności) oraz rynkiem zbytu na średniej jakości towary sprzymierzonych krajów. Tak już było za Stalina, więc o co awantura? Teraz nie lubimy unii, ale co powiedzą na to rolnicy? którym nagle z dnia na dzień zakręcimy kurek z euro? Ja mam to gdzieś bo mało jeżdżę a sport mnie nie nęci. Może jakoś tam korzystam z unijnych dobrodziejstw ale nie bezpośrednio i permanentnie. Zatem - ja olewam. Ważne jest tylko to, że mogę podróżować na dowód a moje dziecko dostaje stypendium od królowej w UK. Jak wyjdziemy  z Unii  będzie musiała wrócić po paszport i koniec z bezpłatnym studiowaniem. Ale akurat was, debile, to nie rusza, bo dla was studia to strata czasu, lepiej być fryzjerką, handlarzem albo kierowcą. I tak nas właśnie traktują: po co nas kształcić skoro magister pracuje na kasie w biedronce a jak ma się kolegę w urzędzie to będzie się starszym referentem mając jedynie maturę? Tak, głąby, warto czasami zniżyć się do myślenia.
I żeby nie było - ja głosowałam przeciwko wejściu Polski do unii. Ale jak już w niej siedzimy, to siedźmy w niej z sensem a nie bez sensu. I bez mózgu.