czwartek, 31 marca 2016

Salwador w Polsce - chcemy? Ja - NIE!!!!!!!

Dlaczego Salwador? Mamy wspólne dwie rzeczy: w dużej części PKB Salwadoru tworzą jego obywatele na emigracji w USA oraz za chwilę: całkowity zakaz aborcji.
Tak.
Dziś będzie o zaostrzeniu i tak beznadziejnej ustawy o aborcji. O projekcie, według którego życie ludzkie zaczyna się zanim zapłodnione jajo zagnieździ się w macicy... czyli jeszcze PRZED CIĄŻĄ!!!

Usłyszałam dziś, że co jest winne nienarodzone dziecko. Ja nie wiem co jest ono winne, bo słabo można się z nim dogadać - szczególnie, jeśli jest nienarodzonym płodem (taka za socjalizmu funkcjonowała nazwa, teraz jest to passez i mówimy dzieciątko pod sercem albo inny tego typu rzyg).
Za to z pewnością możemy się dogadać z żyjącą i funkcjonującą w społeczeństwie kobietą, która nieszczęśliwym trafem dla niej została ciężarną.
Możemy ją zapytać: chcesz? I ona odpowie.
"Dzieciątko pod sercem" nie odpowie jeszcze kilka lat po narodzinach.

Całkowity zakaz aborcji traktuje kobietę jak niedorozwoja, który nie wie co jest dobre a co prawidłowe.
Nie ma prawa rozporządzać swoim zapłodnionym jajem, nie ma prawa odrzucić obcego, nie należącego do niej plemnika, który bez jej zgody zapłodnił JEJ jajo. I nie ma znaczenia, czy się zabezpieczała czy nie.
Jeśli ona tego nie chciała, to jakim prawem jakiś śmierdzący plemnik zapłodnił jajo należące do niej? I dlaczego ona nie może tego zapłodnionego jaja odrzucić? Bo nie!
Bo od tej chwili to jajo należy do ogółu. W szczególności do episkopatu, lekarzy pokroju minister Radziwiłł oraz do rządu. Tylko do narodzin oczywiście, bo potem już jajo w postaci żywego noworodka należy do niej i to jest jej sprawa i jej problem.

Ktoś kiedyś krzyknął: trzeba było nie rozkładać nóg! A ja odkrzykuję: trzeba było nie wkładać tam prącia i pluć plemnikami! Trzeba było wciągnąć i wypluć albo jechać na ręcznym! Prosił kto o zapłodnienie? Jakby prosił to by potem nie chciał się tego pozbyć.

I tu pojawiają się humianiści co to dla nich życie ludzkie jest tak drogie jak najdroższy samochód ojca Rydzyka. Ale jak dzieci z Syrii giną w trakcie ucieczki przez morze albo od bomb spadających na ich domy, to to życie jest nic niewarte. Bo w końcu 10% z nich to terroryści, więc mogą sobie umierać. Ale taki polski, biały zarodek to co innego! Ten to jest dopiero cenny!
Taki dualizm wiary katolickiej.
No i najważniejsza sprawa: przecież życie ludzkie tu, na ziemi, wg wiary katolickiej jest nieważne, jest dopiero początkiem. Najważniejsze jest życie wieczne, u boku samego Boga, który kocha ludzi całym swoim sercem i z miłości karze nas codziennie takimi głupcami w rządzie.
Z miłości do człowieka, każe mu urodzić się bez mózgu albo z głębokimi upośledzeniami. I każe tak żyć: w bólu i cierpieniu (bo ma plan!).
Ale człowiek, wiedząc, że jego celem jest życie wieczne w niebie u boku jego jedynego Boga, powinnien robić wszystko, by jak najszybciej tam się znaleźć!  I nie walczyć za wszelką cenę i nie bronić się pazurami przed śmiercią. Każdy szanujący się katolik (głównie takimi powinni być księża i biskupi) powinien robić wszystko, by znaleźć się u boku pana błyskawicznie.
I każde nienarodzone dziecko też tam się znajdzie przecież! Bez tego beznadziejnego życia na wśród tego paskudnego stada ludzi... Poszłoby prosto do nieba... czyż to nie jest marzenie każdego wierzącego?
Nie o to się modlą co niedziela? To o co im chodzi? "Nienarodzone dzieciątka" będą się mrowić u stóp pana w wiecznej szczęśliwości a tu, na łez padole jedna kobieta z drugą będzie się mocować z szarą codziennością i uprzykrzać sobie życie... życiem.

Zatem o co wam chodzi ludzie?
O władzę.
O władzę  - aby ją czuć, mieć, dotykać, ciemiężyć innych i znęcać się tak, żeby wszyscy popamiętali i mieli dość. Nie uważacie, drodzy głęboko wierzący i praktykujący, że lepiej uratować 1000 żyjących już dzieci z Syrii niż kwilić nad zarodkiem, który nie czuje, nie myśli, nie ma planów na życie co najmniej do momentu urodzin?
Nie szkoda wam tych ludzkich istnień, które próbują dotrzeć do lepszego świata? Nie, bo tam może być terrorysta i nas wysadzić!
A ja mówię wam: to wtedy jako męczennicy macie sto procent pewności wylądowania w waszym boskim niebie. U boku Pana. Życzyć wam tego, czy to będzie podżeganie do zabijania? Mimo, że przecież każde życzenie śmierci powinno być miodem na uszy - bo to niebo i tak dalej?
Jak zwykle dzielę włos na czworo i żądam wolności dla każdego obywatela po równo: i dla tego który bez wiedzy właścicielki jaja zapłodnił je swoim plemnikiem i dla właścicielki jaja, która nie życzyła sobie zapłodnienia jej jaja czymkolwiek.

Artykuł Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej mówi: "Każdemu zapewnia się nietykalność osobistą i wolność osobistą" oraz: "Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym"
CZY NAKAZ URODZENIA NIECHCIANEGO DZIECKA NIE JEST ŁAMANIEM KONSTYTUCJI ? DLACZEGO O ŻYCIU OSOBISTYM KAŻDEJ KOBIETY W POLSCE MA DECYDOWAĆ SĄD, RZĄD, EPISKOPAT, POLICJA I LEKARZ?
W 70% MĘŻCZYŹNI-ZAPŁADNIACZE?!
Czy my jesteśmy jakieś niedorobione?
Dlaczego premier Szydło, podobno kobieta, chce ograniczenia swoich praw? Do poziomu inkubatora albo szafki na kapcie? Co się z nami, baby, dzieje? Gdyby to dotyczyło facetów, uwierzcie mi, wydrapaliby wszystkim oczy!
Amy byśmy na to pozwoliły. Bo jesteśmy takie dziewice-niewydymki.

Co ciekawe, w konstytucji jest też napisane, że: "obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi" zatem... to "dzieciątko pod sercem" nie ma obywatelstwa polskiego, czyli nie obowiązuje go polska ochrona. A jeśli obowiązuje go ochrona kościelna, to należy zarodek przeszczepić do ciała obywatela Watykanu - czyli np. takiego biskupa i wówczas jest ok.
Póki jest w ciele Polki i się nie urodziło - nie ma obywatelstwa, zatem dlaczego Polka ma cierpieć i martwić się o obcego? Proste, prawda?

A o wolności od religii już nie chce mi się pisać, bo mam to też zagwarantowane w ustawie zasadniczej, która to ustawa jest osrywana od kilku lat. Systematycznie.
To po co w ogóle jest, skoro wszyscy, szczególnie rządzący mają ją gdzieś? I ten cały harmider o Trybunał Konstytucyjny, stojący na straży tejże ustawy...
Ups...

piątek, 18 marca 2016

Dlaczego Polacy lepszego sortu nie lubią KOD - u ?

KOD a sprawa polska, chciałoby się napisać. 38% Polaków popiera PiS. Zjazdy KOD są finansowane przez oderwanych od koryta. Za udział w manifestacji, KOD płaci pieniądze. Dowożą ich autokarami.
Takie i inne opowieści tysiaca i jednej nocy można przeczytać na forach internetowych, na profilach fejsbukowych znanych pyskaczy typu poseł Pawłowicz i inne Pięty.
Czy ktoś zatem może odpowiedzieć mi na pytanie:
- kto popiera komunistyczną wersję Polski po 1989 roku?
Pytam się, dlaczego rozdajemy pieniądze krzywdząc ludzi? cały naród? Tak, projekt 500 plus to krzywda dla CAŁEGO narodu, bo on to finansuje. Odsuwa się kobiety od rynku pracy - już o tym pisałam, powoduje się, że ludzie proszą o obniżenie pensji, aby łapać się na dopłatę tych 5 stów, co powoduje, że zmnieszają się podatki od dochodu czyli wpływy do budżetu, 80% ubogich to ubóstwo spowodowane uzależnieniami, czyli rozmnaża sie ta grupa społeczna, która w przyszłości nie będzie brała udziału w rynku pracy - będą sobie spokojnie żyli z państwa, czyli opieki społecznej. 80%... Czy ktoś policzył koszty społeczne tego projektu? Pewnie nie, bo projekt jest typu kolanowego (stworzonego na kolanku).
- kto się godzi na to, by sprzedaż ziemi była regulowana przez Państwo? jak za cara w Rosji?( tu się zaraz historycy będą mądrzyć, że za cara chłop nie miał ziemi, ale chodzi mi tu o rodzaj wpływu i decydenta). Ryczą różni, że dobrze, bo Niemce wykupio polsko ziemie.
Być może wykupio, chociaż szczerze watpię, bo po co? Ale czy w zamian za to my nie możemy zacząć kupować ziemi na przykład w takiej Hiszpanii?
Dobry klimat na nowe rodzaje upraw - można kupić sobie dajmy na to plantację bananów, skoro głupie Niemce wolą naszą ziemię - no, bądźmy szczerzy, czarnoziemów to u nas niewiele, niż dobry klimat na uprawy cytrusów, modnych na całym świecie.
Chociaż przy uprawach cytrusów nie będę się upierać, rzuciłam pierwszy przykład z brzegu.
Ja chcę w wolnym kraju iść do wolnego polskiego rolnika i kupić od niego 3 hektary, ja ekonomista, od jutra chcę rozpocząć uprawę porzeczki czarnej. Bo lubię. Bo chcę. Bo mam dość korpo. I co ? I gówno. Nie kupię, bo prawo pierwokupu będzie miał inny rolnik albo Agencja Nieruchomości Rolnych czy coś tym stylu. Ja - nie będąc rolnikiem - nie mogę się wziąć za uprawę tejże porzeczki, bo nie wolno. W WOLNYM KRAJU.
- kto chce, aby bronić polskich lasów? Nie znam się na lasach, przyznaję bez bicia. I generalnie te lasy mi wiszą kalafiorem na szpilce. Bo się na nich nie znam, ale....
Mamy 33% powierzchni "obrośnięcia" powierzchni Polski, będzie więcej. Fajnie, bo wtedy powietrze zdrowsze i w ogóle. Ale co będzie, jeśli ja, znowu porzucę korpo i zdążę przed 1 maja nabyć drogą kupna 5 hektarów ziemi i ... zasadzę sobie las. Bo lubię mieć las. Ten las odziedziczą moje dzieci, ale one nie lubią lasu i za 20 lat będą chciały sprzedać 5 hektarów lasu brzozowego albo sosnowego jakiemuś chętnemu... nie rolnikowi i nie leśnikowi. Prywatnemu. Za milion euro. Hipotetycznie. I nie będą mogły, bo prawo pierwokupu będzie miała jakaś państwowa instytucja. A cenę narzuci mi.... SĄD! taki moi drodzy: sąd! Pan sędzie zamiast sądzić łobuzów bijących swoje żony będzie zasądzał ceny grutnów leśnych... I teraz tak: cena będzie zdecydowanie niższa, zatem wpływ z podatków będzie niższy. Sędziemy trzeba zapłacić za ten wyrok, ekspertowi, który to wyceni także. Koszty, koszty, koszty.... Ale ziemia nasza bedzie! Nieważe, że ludzie będą zdychać z głodu. Ale ziemia bedzie naszo!
LUDZIE! ktoś nam płaci za tę głupotę czy my mamy tak od urodzenia? Witki opadły już dawno.

I na koniec: CZY KTOŚ Z PRZECIWNIKÓW KOD ZNA KOGOŚ KTO ZAROBIŁ CHOĆ GROSZ ZA UDZIAŁ W MANIFESTACJI? JAKIEJKOLWIEK ZORGANIZOWANEJ PRZEZ KOD? NIE! Nikt nikogo takiego nie zna, ale płyną kretyńskie historie o bredniach.
Moi przyjaciele i znajomi byli wielokrotnie na manifestacji w Poznaniu i w Warszawie. Żadne z nich ani nie zostało dowiezione żadnym autokarem, ani nie dostali z tego powodu złamanej złotówki.
To jest ohydne kłamstwo.
Niestety, tu sprawdza się jedno powiedzenie: oceniamy ludzi przez własny pryzmat. Być może PiS  płaci z przyjazdy na miesięcznice smoleńskie, aby miał kto drzeć szaty i płakać po obcych ludziach? Ja nie wiem, kto ma czas przychodzić co miesiąc, żeby mielić to samo do porzygania. Normalni ludzie muszą pracować, nie mogą ciągle wystawać każdego dziesiątego na Krakowskim Przedmieściu. Bo dziesiąty nie zawsze wypada w weekend. Tak to dziwnie się składa.

Za chwilę obudzimy się w czasach Gomułki. Ja ich nie pamiętam, ale jest wielu takich, którzy pamiętają. Podobało się?
To po co była nam Solidarność?Po co zginęli robotnicy czy studenci w latach 1960 - 1970? Po nic? Jeśli tak, to szkoda.
Szkoda też, że nikt nie chce nas nauczyć prawdziwej historii, o żołnierzach wyklętych na czele.

Tylko słabiutkie okrzyki o wrogach Polski, narodu, ludu... nie kojarzy się nikomu? Z niczym? To szkoda, wielka szkoda.
Wynika z tego, że jesteśmy tępi jak dzidy.
Każdy z nas, bo jeśli ktoś teraz odpowie, że on nie jest tępy, TO NIECH WYJDZIE NA ULICĘ I KRZYCZY, ŻE SIĘ NIE GODZI NA TAKI STAN RZECZY, NIECH PÓJDZIE DO URN I POWIE: NIE CHCĘ!

Do diabła, ludzie, obudźcie się! Formuła Gomułki się nie sprawdziła! Halo!
Niech wiosna zawita do naszych umysłów: Świeżość i tlen - dobrze robi.





czwartek, 10 marca 2016

Krystyna...

Obserwuję i myślę, że Krystyna to celebrytka.
Celebrytka kontrowersyjna - bo to jest teraz najmodniejsze.
Co więcej, w modzie panoszy się teraz nie tylko celbrytyzm.
Modne jest też chamstwo - ale jednostronne. Bycie chamem jednokierunkowym jest bardzo proste: cham może lżyć i obrażać każdego i wszystko. W druga stronę jest to absolutnie zabronione. Chama nie wolno obrazić ani skrytykować. Będzie pluł jadem a wijąc się jak piskorz w kałuży obelg, obryzga nawet tych, którzy stoją daleko, nie zwracając na chama uwagi.
To jest taki monocham...

Będąc celebrytą warto mieć jakiś atrybut bądź cechę wyjątkową, taką, która wyróżnia spośród innych, wyglądających jak stado klonów celebrytów. Na przykład taki atrybut ma Natalia... (tu sięgnęłam do wujka googla, wpisałam imię, które nosiła moja babcia, bo nazwiska Natalii nie mogłam sobie przypomnieć) ... Siwiec! Atrybutem Natalii eS są usta glonojada.
Czy nasza polityczna celebrytka ma taki znak-atrybut?

Tak, otóż Krystyna posiada taki znak. Jest to jej wysoce niedbały wygląd.
Składa się na niego: widoczna  nadwaga, zaniedbane włosy z odrostami i wyjątkowo niepiękna odzież, eksponująca najgorsze elementy zbyt obfitego ciała.
Mówiąc o włosach należy pamiętać o fryzurze, bo tej Krystyna nie daje żadnej szansy, skrobiąc codziennie rano przedziałek jak pawlakowa miedza. I kucyk.... nieśmiertelny kucyk dziewczynki z podstawówki - choć podstawówkę Krystynka ma już zdecydowanie za sobą, jakieś 50 lat.

I myślę też sobie, że nasza poselska celebrytka, mając doktorat szacownej polskiej instytucji naukowej, jest cwańsza niż my wszyscy razem wzięci.
Mówi się: jak pan taki kram. Na sytuację polityczną można to przekuć jako: jaki elektorat tacy posłowie. Mając za sobą elektorat prosty, niewrażliwy, mocno ciosany i słabo lotny, nasza Krystyna przyoblekła się w taki oto całun prostaczy.
Pohukuje, wyzłośliwia się, udaje, że nie umie gramatycznie pisać, obraża i lży wszystkich jak leci.
Gra.
Gra najlepiej ze wszystkich. Tu muszę przeprosić kilka bardzo zdolnych gwiazd polskiego kina, rzekłabym : wręcz moich ulubieńców, jak choćby ojca i syna Stuhrów, ale Krystyna jest mistrzynią pierwszego planu. Wspięła się na Himalaje kunsztu aktorskiego. Zdobyła czempionat.
Udając tępą, chamską prostaczkę, zbiera poklask wśród swoich wyborców i jednocześnie będąc najbardziej wyśmiewaną i znienawidzoną przez elektorat opozycyjny, otoczyła się nimbem sławy niebywałej.
Sławy jedynej w swoim rodzaju.

Aby to osiągnąć należy mieć dwie rzeczy: talent i paskudny charakter. Charakter, który pozwoli za wszelką cenę, cenę honoru i uniesionego czoła, zniżyć się do poziomu bagna.

Aby zbierać poklask i popularność.
Niestety, tylko popularność, ponieważ , droga Krystyno, na sławę trzeba sobie zasłużyć a nie zachamić.
Czy mam jakiś element biżuterii przypominający największą polityczną celebrytkę kraju nad Wisłą?
Niestety, nie.
Ale mam coś, z czym kojarzy mi się ta kariera - z łzą agatu...płaczmy nad tym talentem, bo zatrzymać go nie sposób