wtorek, 28 czerwca 2016

Odebrało mi mowę

To, że Jarosław nienawidzi Tuska wiadome jest od dawna.
To wprowadza w mój stan umysłu wielki dysonans, bo jak taki gorliwy katolik może kogoś nienawidzić? W końcu jego bóg każe kochać każdego człowieka... ale pewnie Jarosława to nie dotyczy. Innych tak.
Ale jeśli Jarosław w swojej nienawiści do Tuska, wpiera tym swoim nieszczęsnym zwolennikom, że to Tusk doprowadził do tego, że w referendum Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii, to mnie zatkało. Gdzie mu się lęgną takie pomysły? Skąd on to czerpie? Gdzie trzyma źródło tych potwornych fantazji? Co ten człowiek czyta? aha, swoje biografie... i biografie brata.... to stamtąd.
Cholera.
Czekam na chwilę, kiedy  w Korei zacznie się powstanie przeciwko Kim Dzong Unowi. I usłyszę, że to wina Tuska. I mam nadzieję, że wtedy cały elektorat puknie się w głowę, w jednej sekundzie. I to puknięcie odbije się echem w taki sposób, że dom na Żoliborzu się zawali. Bo ileż bredni można słuchać? W ileż bredni można uwierzyć? Trzymam kciuki za powstanie w Korei.

I generalnie, gdyby skończyło się na winie Tuska za Brexit, dałabym spokój bo Jarosław już mnie nie zaskoczy. Ale zaskoczył mnie Morawiecki junior. Otóż on czeka na wielki exodus Polaków z Wielkiej Brytanii. Bo myśli, że tamci wrócą do kraju i przywiozą funty. No to chyba dobrze, że przez Tuska Anglia wyjdzie z Unii bo wtedy Polacy będą musieli/chcieli wrócić do kraju. Z funtami.
Zatem należałoby domniemywać, że Jarosław powinien był wysłać Tuskowi wielki bukiet kwiatów i kosz słodyczy w podzięce za takie genialne wpływy, lepsze niż Obama. I papież.
Ale nie. Tu - dobrze, że brexit bo Polaki wrócą z worami pieniędzy na 500 plus, ale tak w ogóle to źle, że brexit i z winy Tuska.
Mętlik w głowie.

No więc jak to jest, Jarosławie: dobrze zrobił ten ohydny Tusk czy nie? Widzisz oczami szaleńca łodzie pełne funciaków? I samoloty wypchane euro? Widzisz je?
No właśnie, ja też nie.
Weź pigułkę. Nie wypluwaj, bo widzę!

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Ukochaaany kraj, umiłowany kraaaj...

https://www.youtube.com/watch?v=DHksA4sVoqQ

ach, rozmarzyłam się.... dziecięctwo spędzone w socjaliźmie mnie tak nastraja... to jak nastraja Jarosława, któren to i dzieciństwo, i młodość, i dojrzałość płciową spędził w PRLu?

Ano tak:

1. Wracamy do szkół ośmioklasowych...
No dobrze, ja od zawsze byłam przeciwnikiem tych obsranych gimnazjów. Moje dwie dziewczyny musiały się z nimi zmierzyć. W obydwu przypadkach to było bardzo bolesne doświadczenie. Zatem powinnam być za tą zmianą. Ale nie jestem. Bo nie mamy na tę zmianę pieniędzy. Ja wiem, że będąc na samej górze najłatwiej jest zrobić tak:


Tylko, że wygrzebanie nowego jeziora spowoduje jeszcze większą zapaść finansów publicznych. Ale czy to Jarosława w jakikolwiek sposób obchodzi? W końcu: "ukochany kraj, umiłowany kraj..." I nie z jego kieszeni poleci.

2. Obowiązkowa służba wojskowa. Kurczę, pamiętam jak koledzy w liceum byli przerażeni i kombinowali, że koniecznie i obligatoryjnie mus się na studia dostać, jakiekolwiek, bo inaczej - kamasze. Czyli obowiązkowe wcielenie do armii. A tam się działy różne rzeczy, które już się w armii ochotników nie dzieją. Bo nie ma stada bęcwałów wepchniętych na siłę i na siłę chcących pokazać jacy to oni dziarscy i silni. Królowie świata z Pizdnicy Małej. A w niej chałupka ze sraczem za stodołą. Ale w woju to tacy byli panami! A jak! Masakra...

3. Wolna od handlu niedziela. I bardzo dobrze, czekam z utęsknieniem, bo handel wyzyskiem w Polsce stoi. A jeśli ktoś myśli, że przez jeden w tygodniu niehandlowy dzień staną fabryki a Polska zniknie z mapy świata, to jest idiotą oraz durniem. A na to lekarstwa nie ma. To znaczy jest. Bez recepty, ale trudne do połknięcia. Nazywa się wiedza.

4. Zagramy w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Tak jak w 1978, w głębokim socjaliźmie. Nie pamiętam tego, bo miałam wtedy piłkę nożną w głębokim poważaniu. Miałam inne sprawy na głowie, chociażby brak lalki z długimi włosami, które mogłabym obciąć. Historia zatoczyła szerokie koło. I to jedyny punkt zrealizowany nie przez Jarosława, tylko ciężką efektywną pracą całej drużyny. Ale strach przed powtórką z historii jest...

5. Dekretem Bieruta wszystkie prywatne fabryki i folwarki stały się mieniem skarbu państwa. Ustawą z dnia 1.05.2016 polscy rolnicy praktycznie przestali być wolnymi ludźmi. Poprzednim razem był to rok 1945... wielu zapamiętało to dokładnie. Tę zapamięta też wielu.

6. Młodzież Wszechpolska - reaktywacja tego gówna to mi się w głowie już kompletnie nie mieści. Zgraja patologicznych nacjonalistów, wykrzykująca obraźliwe teksty, wymachująca polską flagą jak szmatą... puste łby i grube karki... kiedyś to się nazywało żołnierze mafii, teraz to jest... młodzież. Ja pierdzielę.... dziękuję za taką młodzież, która do końca nie rozumie słowa patriotyzm, honor, ojczyzna. Ale rozumie do czego służą pały i bejsbole. A Jarosław klaszcze. Może to mu przypomina walki byków? Tu gruby kark i tam gruby kark... Tylko, że to są czasu sprzed socjalizmu. Chyba, że ktoś tu widzi podobieństwo do ZOMO.

I takim sześciopunktowym systemem Jarosław wbije nas w głęboki peerel a potem nas z niego oswobodzi.
Ale, jak powiedział Kargul: Ile razy można człowieka oswabadzać?
Otóż to.

Mnie już tego oswabadzania wystarczy. Kreatorom dobrej zmiany oraz ich klakierom życzę, aby tabletka wiedzy była łatwo połykalną. Inaczej będziemy przez was w czarnej dupie. A jak lud zacznie marudzić, dlaczego my w tej dupie tak siedzimy, jak inni mają niebo błękitne i łąki pełne pachnących kwiatów... wówczas Jarosław powie, słowami owsika: "bo to jest nasza ojczyzna, synu".... - osoby nie znające tego kawału - odsyłam do wujka google, pouczający kawał.

Dobranoc. 

czwartek, 16 czerwca 2016

Minimalna płaca w górę - wiuuuu! Super!

No to mój wykładowca makroekonomii wypowiedział samospełniającą się przepowiednię...
Rząd się zorientował, że ten program 500 plus to dziadostwo jak mało która ustawa.

Ale elektorat w liczbie dziesiątek tysięcy niepracujących, niezaradnych to kupił. I jest zadowolony. Słabo.
Ci, którzy pracują i otrzymują te 500 plus zarobili sobie na ten program sami, dlatego zamożnym też się on należy. Wiele osób też ten program skrzywdził, ponieważ je ominął: samotne matki, które - bez sensu - pracują i ich dochód przekracza tajemną kwotę 800 zł na osobę, skrywdził "posiadaczy" dwójki dzieci, w tym jedno studiujące, ale już osiemnastoletnie.
Skrzywdził panie, które zarabiając grosze na umowach o dzieło a mające dwoje czy troje dzieci, wolą zostać w domu, bo tu dostaną pieniądze bez wychodzenia z niego. Tylko, że nie ma wówczas żadnych składek na emeryturę. Będzie płacz za kilkadziesiąt lat - ale o tym już pisałam.

Nie pisałam o tym, że niepracujący a otrzymujący pieniądze za darmo powodują deprecjację tych pieniędzy - czyli: dziś za 100 zł kupujesz 50 bochenków chleba, ale na skutek deprecjacji pieniądza, za te same 100 zł będziesz mogła kupić tylko 25 bochenków - kapitał się zużywa wówczas szybciej niż przy pełniejszym zatrudnieniu. No tak jest.

A co z płacami? Generalnie uważam, że płace w Polsce są bardzo niskie. I nie mówię o tej śmiesznej średniej GUS-owskiej, która nie bierze pod uwagę największej grupy aktywnych zawodowo, czyli małych i mikroprzedsiębiorstw - a jest ich ogromna liczba! Wg danych statystycznych w 2014 roku w sektorze mikro pracowało... ponad 3,5 mln osób!
Tylu osób nie bierze się pod uwagę przy liczeniu tych kretyńskich średnich! A potem ludzie się dziwią kto zarabia średnio 4 tysiące....
Przystańmy zatem przez chwilę przy podwyżce najniższej krajowej. Co zrobi mikroprzedsiębiorca, który zatrudnia 3 osoby na etat? Zetnie etaty do 3/4 albo do połowy. Raczej nie wyrzuci ich z pracy, bo wpompowane przez rząd pieniądze z 500 plus jednak będą wydane, zatem popyt na produkty i usługi wzrośnie. Co dalej, jest mnóstwo mikroprzedsiębiorstw, które są jednoosobowymi działalnościami gospodarczymi.  One dostaną po dupie, bo wraz ze wzrostem płacy minimalnej, wzrośnie ta żałosna średnia publikowana przez GUS a wtedy.... wzrośnie ZUS! ten ZUS to dla wielu ludzi kula u nogi. Za 1100 zł miesięcznie masz kolejki do specjalistów a na rehabilitację czekasz 6 miesięcy. Znowu słabe. I te pomysły księcia Radziwiłła... nóż się w kieszeni otwiera.
A z drugiej strony - czy to nie chichot historii, że plebs głosując na pis, teraz ma księcia za ministra? Dobre, co? Taki zgrzyt, ale nikomu nie przeszkadza. No, oprócz mnie, bo ja jestem od tego żeby się przypieprzyć. Ot, charakterek - nie malkontencja, bo to różnica.
Dobra, wzrośnie ZUS wtedy przedsiębiorca podniesie swoje ceny, bo trudno żeby do interesu dopłacał. Przedsiębiorca, który zatrudnia ludzi - jeśli ich nie wrzuci na mniejsze etaty - też podwyższy ceny. Efekt - ruszy się inflacja.
I tu nawiązuję do pierwszego zdania z mojego dzisiejszego wpisu - samospełniająca się przepowiednia: co zrobić z rozdawnictwem pieniędzy, skoro nie można go zatrzymać, bo się elektorat rozzłości i stanie po stronie KOD, to musimy spowodować, że te 500  zł będzie nic niewarte.
No. To tak.
Inflacjo - welcome to!

I jeszcze o naszym dzielnym panu ministrze Morawieckim: nie wiedziałam, że był z niego taki odważny chłopiec! Wyobraźcie sobie, że "tfórcy" życiorysów pisowskich działaczy przeszli samych siebie. Morawiecki miał 13 lat w czasie stanu wojennego - to wtedy była 6-7 klasa podstawówki. Pamiętam co mnie interesowało w tym wieku. Piłka nożna, lekcje do nauczenia, klasówki, niby-randki z kolegą i wielkie interakcje towarzyskie dziewczyny kontra chłopaki. Aha, jeszcze chodziłam na lekcje tańca towarzyskiego. Takie sprawy. A co  w tym czasie robił nasz bohaterski Mateusz? Drukował i roznosił ulotki antyrządowe! Tak moi mili! Od pieluch chłopak walczył z opresyjną władzą!
Dlatego bardzo dobrze, że taki bohaterski pan stoi na czele tak trudnego resortu. Szkoda tylko, że słabo się uczył. Wydaje się że jak był na studiach, to już reżimu nie było i można było się skupić na nauce. A może nie lubił makroekonomii?
Kto wie...

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Polskaaaaa biało czerwoni!

Wczoraj był mecz. Wygraliśmy, podobno było ciężko.
Ja nie oglądałam, bo jestem za nerwowa, poza tym muszę się uczyć. Uniwersytet zobowiązuje.
Po nim człowiek trzyma klasę, ale nie każdy, jak się okazuje.
Otworzyła usta baba, która mając wygląd czarownicy chce zostać celebrytką za wszelką cenę.
Chce być kontrowersyjna a jest pospolicie chamska.
W tym przypadku pochodzenie zobowiązuje bardziej - Wojcieszów. Kurna, nawet nie wiem , gdzie to jest. Moja znajoma zawsze mówi, że najgorsi są ci pierwsi wykształceni w rodzinie. Bo jak jesteś z rodu, gdzie od szkół nie stroniono, to wykształcenie jest stanem naturalnym i nie musisz się popisywać.
Dla kogoś kto dopiero zaczął przygodę z przebywaniem wśród osób używających mózgu nie tylko do rozrodu, jest to ogromne wyzwanie, któremu większości nie udaje się sprostać.
Tak jest z panią Krystynką.
Pani Krystynka, jak wiadomo zna się na wszystkim najlepiej, gdyż chroni ją bóg a słowo boże kieruje całym jej życiem oraz umysłem. Trudno.
Tylko po co z takim zaangażowaniem stara się zostać celebrytką? Po co jej to? Ma swoją ślepą wiarę, ma swoje słowo boże... zaiste nie wiem.
Dlaczego wyzwoliłam z siebie te pokłady złośliwości?
Zobaczyłam wpis pani wszechwiedzącej komentującej, co ma zrobić Lewy - bo z pewnością nie wie. Dostał opierdol zanim się wziął do pracy.
Potem był komentarz, który rozwalił mnie doszczętnie. Wygraliśmy dzięki panu bogu. Nie droga Krystyno! Wygraliśmy dzięki ciężkiej pracy całej drużyny i Milikowi, który wkopał piłkę do bramki!
Weź włóż sobie w łeb jedno: żaden bóg nigdy nikomu w niczym nie pomógł! Zawsze to są ludzie, sytuacje, czasami przedmioty. Nigdy duchy!
Ludzie! No ileż można!
Weź się babo za siebie, poćwicz, odpręż umysł, coś przeczytaj... tylko nie o gusłach, jakąś przygodową... albo romans, tak romans będzie lepszy...
Może w końcu odpuścisz.
Aha! a na piłce się nie znasz, tak jak ja zresztą. I wbij sobie w łeb: bramki nikomu się nie należą. Na sukces pracuje się ciężko i wytrwale. A jeśli chodzi o jeden wielki atak ... tak! Na tym polega ten sport, że jedni drugich atakują - akurat pani powinna wiedzieć o tym najlepiej, bo jesteś, kobieto mistrzynią w atakowaniu wszystkiego i wszystkich, tylko kościołowi się nie dostaje bo się piekła boisz. Dziwię się, że nie boisz się tego, że kiedyś ktoś po prostu spuści ci manto - takie zwykłe, ludzkie manto. Tu na, ziemi.
Tyle.

A niebawem zajmę się sprawami wysokiej rangi:
- inflacją - dlaczego program 500 plus może ją ruszyć
- głupotami dotyczącymi rozrodu za wszelką cenę, bo nie będzie miał kto wyprodukować kasę na emerytury dla tych cwanych obiboków, którzy teraz wysypiają się w sejmowych ławach za nasze pieniądze - ciąg dalszy, ale krótki.
Do zo!

środa, 1 czerwca 2016

Dzień Dziecka i dramat pielęgniarki

Czy kiedykolwiek z okazji dużego święta - takiego: i niczyjego i wszystkich, mieliście minorowy nastrój? Czy kiedykolwiek w związku z jakimś fajnym dniem mieliście wyjątkowego doła?
Ja tak miewam bardzo często.

Myślę sobie: to starość może?

A może niebywale dociekliwa świadomość podłości i nędzy tego świata?

Dziś nie jest Dzień Dziecka dla dzieci ze szpitala w Międzylesiu.
Nie dlatego, że personel odszedł od łóżek i pielęgniarki powiedziały dość. Dlatego, że książę zachowuje się jak pajac z cyrku.

Ten dzień powinniśmy zapamiętać jako klęska naszej nowej Polski, z której wykwalifikowana kadra odchodzi, bo kraj ma ich w dupie.

Dzieci w Międzylesiu są bardzo chore i potrzebują doskonałej opieki. Pielęgniarek jest za mało.
Książę Radziwiłł zaś krzyczy że im chodzi o kasę!

Mój drogi książę... a po cóż się pracuje? Czy normalny, zdrowy człowiek zrywałby się codziennie o 6  rano, ażeby rozpocząć cudownie mozolny dzień dla swojej umiłowanej pracy? Nie!
Ty też siedziałbyś na zadzie gdybyś tylko mógł. No, w zasadzie teraz możesz i z pewnością to robisz, bo system rozlatuje się jak domek z kart. Arłukowicz chociaż coś próbował...

Chcą pieniędzy podłe baby! Jak mogą, przecież zarabiają po 5000 zł!
Dobra, to jedziemy dalej: na działalności gospodarczej, kretynie!
Od tego muszą zapłacić ZUS (1121,52 zł), ubezpieczenie OC oraz podatek dochodowy. Na upartego zostanie 2.800 zł. Za dyżury w nocy, w dzień, za odpowiedzialność za ludzkie życie. Za działalność, na której nie masz urlopu ani chorobowego - tak, tak - działalność gospodarcza może chorować tylko conajmniej miesiąc - wtedy nie musisz płacić składki i zapłacą ci jakieś chorobowe, jeśli krócej - to nie choroba.
Słabo.
Pielęgniarka w Norwegii - 8-10 tysięcy. Tak, tak... słyszałam, że życie w Norwegii jest droższe. Ale nie o trzysta procent, barany!
W Anglii za taką pensję można spokojnie żyć z miesiąca na miesiąc, wyjechać na wakacje za granicę i mieć dom na kredyt. I dzieci w szkołach.

Nie dajcie się zmanipulować: nasze stawki płac są za murzynami. A my ciągle swoje: to niech zmienią pracę.
I co, kuźwa, będzie? Jak każda z nich zmieni pracę? Kto wam, kurna, zrobi zastrzyk? Doktór? Ten pan i władca? W dupie będzie miał wasze zastrzyki, zostawi strzykawkę i powie: proszę zażyć. I pójdzie.
A my? A my wtedy portfel w rękę i dawaj szukać prywatnie pielęgniarki. I ona wtedy weźmie za tę usługę tyle, ile w Norwegii. Bo niby dlaczego mniej?
Przecież darliście japy, aby zmieniła pracę. I zmieniła: na bizneswoman. I teraz ona ma swoje biznesowe stawki. A jak się nie podoba do ze skargą do księcia Radziwiłła, on zapewne znajdzie jakieś... iście królewskie... rozwiązanie.
Oby tylko ceny tego rozwiązania były plebejskie...
I zapamiętajcie raz na zawsze: zmień pracę, żonę, dom, dziecko, wywal psa - to nie jest rozwiązanie białego człowieka, to rozwiązanie durnia bez mózgu, umiejętności i zwykłego człowieczeństwa.

To następny przykład na niewolnictwo w XXI wieku. Białe rękawiczki, biały człowiek... a myśli czarne.

Życzę wam dobrego dnia dziecka, bo zachowujecie się wszyscy jak stado dzieciaków, czas dorosnąć.