czwartek, 16 czerwca 2016

Minimalna płaca w górę - wiuuuu! Super!

No to mój wykładowca makroekonomii wypowiedział samospełniającą się przepowiednię...
Rząd się zorientował, że ten program 500 plus to dziadostwo jak mało która ustawa.

Ale elektorat w liczbie dziesiątek tysięcy niepracujących, niezaradnych to kupił. I jest zadowolony. Słabo.
Ci, którzy pracują i otrzymują te 500 plus zarobili sobie na ten program sami, dlatego zamożnym też się on należy. Wiele osób też ten program skrzywdził, ponieważ je ominął: samotne matki, które - bez sensu - pracują i ich dochód przekracza tajemną kwotę 800 zł na osobę, skrywdził "posiadaczy" dwójki dzieci, w tym jedno studiujące, ale już osiemnastoletnie.
Skrzywdził panie, które zarabiając grosze na umowach o dzieło a mające dwoje czy troje dzieci, wolą zostać w domu, bo tu dostaną pieniądze bez wychodzenia z niego. Tylko, że nie ma wówczas żadnych składek na emeryturę. Będzie płacz za kilkadziesiąt lat - ale o tym już pisałam.

Nie pisałam o tym, że niepracujący a otrzymujący pieniądze za darmo powodują deprecjację tych pieniędzy - czyli: dziś za 100 zł kupujesz 50 bochenków chleba, ale na skutek deprecjacji pieniądza, za te same 100 zł będziesz mogła kupić tylko 25 bochenków - kapitał się zużywa wówczas szybciej niż przy pełniejszym zatrudnieniu. No tak jest.

A co z płacami? Generalnie uważam, że płace w Polsce są bardzo niskie. I nie mówię o tej śmiesznej średniej GUS-owskiej, która nie bierze pod uwagę największej grupy aktywnych zawodowo, czyli małych i mikroprzedsiębiorstw - a jest ich ogromna liczba! Wg danych statystycznych w 2014 roku w sektorze mikro pracowało... ponad 3,5 mln osób!
Tylu osób nie bierze się pod uwagę przy liczeniu tych kretyńskich średnich! A potem ludzie się dziwią kto zarabia średnio 4 tysiące....
Przystańmy zatem przez chwilę przy podwyżce najniższej krajowej. Co zrobi mikroprzedsiębiorca, który zatrudnia 3 osoby na etat? Zetnie etaty do 3/4 albo do połowy. Raczej nie wyrzuci ich z pracy, bo wpompowane przez rząd pieniądze z 500 plus jednak będą wydane, zatem popyt na produkty i usługi wzrośnie. Co dalej, jest mnóstwo mikroprzedsiębiorstw, które są jednoosobowymi działalnościami gospodarczymi.  One dostaną po dupie, bo wraz ze wzrostem płacy minimalnej, wzrośnie ta żałosna średnia publikowana przez GUS a wtedy.... wzrośnie ZUS! ten ZUS to dla wielu ludzi kula u nogi. Za 1100 zł miesięcznie masz kolejki do specjalistów a na rehabilitację czekasz 6 miesięcy. Znowu słabe. I te pomysły księcia Radziwiłła... nóż się w kieszeni otwiera.
A z drugiej strony - czy to nie chichot historii, że plebs głosując na pis, teraz ma księcia za ministra? Dobre, co? Taki zgrzyt, ale nikomu nie przeszkadza. No, oprócz mnie, bo ja jestem od tego żeby się przypieprzyć. Ot, charakterek - nie malkontencja, bo to różnica.
Dobra, wzrośnie ZUS wtedy przedsiębiorca podniesie swoje ceny, bo trudno żeby do interesu dopłacał. Przedsiębiorca, który zatrudnia ludzi - jeśli ich nie wrzuci na mniejsze etaty - też podwyższy ceny. Efekt - ruszy się inflacja.
I tu nawiązuję do pierwszego zdania z mojego dzisiejszego wpisu - samospełniająca się przepowiednia: co zrobić z rozdawnictwem pieniędzy, skoro nie można go zatrzymać, bo się elektorat rozzłości i stanie po stronie KOD, to musimy spowodować, że te 500  zł będzie nic niewarte.
No. To tak.
Inflacjo - welcome to!

I jeszcze o naszym dzielnym panu ministrze Morawieckim: nie wiedziałam, że był z niego taki odważny chłopiec! Wyobraźcie sobie, że "tfórcy" życiorysów pisowskich działaczy przeszli samych siebie. Morawiecki miał 13 lat w czasie stanu wojennego - to wtedy była 6-7 klasa podstawówki. Pamiętam co mnie interesowało w tym wieku. Piłka nożna, lekcje do nauczenia, klasówki, niby-randki z kolegą i wielkie interakcje towarzyskie dziewczyny kontra chłopaki. Aha, jeszcze chodziłam na lekcje tańca towarzyskiego. Takie sprawy. A co  w tym czasie robił nasz bohaterski Mateusz? Drukował i roznosił ulotki antyrządowe! Tak moi mili! Od pieluch chłopak walczył z opresyjną władzą!
Dlatego bardzo dobrze, że taki bohaterski pan stoi na czele tak trudnego resortu. Szkoda tylko, że słabo się uczył. Wydaje się że jak był na studiach, to już reżimu nie było i można było się skupić na nauce. A może nie lubił makroekonomii?
Kto wie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz