piątek, 27 maja 2016

Foxconn i iphone z Apple

Ostatnio mam fazę na oglądanie filmów z grupy: trudny temat. Dla odmiany.
Generalnie każdy z nich przeżywam okrutnie , gdyż urodziłam się niemowlęciem, zatem będąc starą jestem człowiekiem (a nie świnią) - i się wzruszam oraz współczuję.
Po "80 milionach" obejrzałam na youtube.com film o Foxconn, który jest wykonawcą iphonów dla Apple'a. Zatem gdy spojrzycie sobie na swój śliczny "amerykański" telefonik, to wiedzcie, że:

# 1.400.000 - tyle ludzi pracuje dla Foxconn, z tego 40% dla Apple'a
# 16 osób skoczyło z okna przez pracę w tej firmie w 2010 roku
# 15 minut jedzie się autobusem od wejścia A do wejścia B (to jest kolos!)
# w budynku firmy są gigantyczne stołówki, gdzie - za pieniądze, nie za darmo - można zjeść posiłek podczas 12, 13 albo 15-godzinnego dnia pracy, również w nocy
# firma zapewnia minimalną pensję (w Shenzhen jest to równowartość 220 euro)
# obok fabryki-giganta stoją wielopiętrowe bloki z pokojami dla 6 osób każdy (łóżka piętrowe, często bez wody)
# w fabryce pracują dzieci od 12 roku życia...

I zaraz podnoszą się głosy, że te 1,4 miliona Chińczyków z pewnością mają lepiej niż pół miliarda innych, mieszkających na wsiach i głodujących. W zasadzie wszyscy ci którzy dostali pracę przy produkcji najlepszego telefonu na świecie powinni codziennie całować w piętę następcę Jobsa. I ronić łzę szczęścia. Albo i dwie.
No to wyobraźmy sobie, drodzy obywatele-cebulacy, taką sytuację: Apple przyjeżdża do Bolandy i buduje fabrykę-kolosa dla, powiedzmy, 40 tysięcy pracowników (taki zakład ma w Chinach Hewlett Packard). Proponują wam najniższą krajową oraz:
-stołówkę pracowniczą (potrącą wam za to z pensji),
- hotel pracowniczy (potrącą wam za niego z pensji)
- 12-godzinny dzień pracy (szychta dzienna lub nocna, ta druga lepiej płatna), możecie też pracować z nadgodzinami - dodatkowo 4 godziny dziennie, razem 16 godzin
- praca 6 dni w tygodniu.
- za popełnianie błędów przy składaniu telefonu - obetną wam pensję
- za zbyt często popełniane błędy - wylatujecie z roboty
- w trakcie pracy macie nad sobą nadzorcę, którego rolą jest ciągłe poganianie was, bo jesteście za wolni, 5 wkrętek w ciągu 5 sekund - nie wyrabiacie się? wylatujecie
- chcecie nagle odejść? firma albo nie pozwoli, albo was zgnoi albo wam nie zapłaci za przepracowany czas...

Chcesz iść do sądu? Ha,ha,ha! Walcz z największą potęgą na świecie. Życzymy szczęścia.
I jak? Brzmi zajefajnie, prawda? Już widzę te tłumy szczęśliwych, wyzyskiwanych pracowników, którzy za mniej niż najniższą krajową zasuwają aż miło. I składają najdroższe telefony na świecie.

I jak? lecicie pędem na rekrutację? nie ? dlaczego? przecież będziecie mieli pracę! będziecie wyróżnieni spośród miliona osób, które jej nie mają! i muszą żyć z MOPS-u...

No dobrze, ktoś inny powie, ale to nie Apple tylko jakiś Foxconn, co oni mają do tego. Ano mają. Jest coś takiego jak Odpowiedzialność Społeczna Biznesu (popularne i populistyczne CSR). Apple jest najpotężniejszą firmą na świecie. Od takich wymaga się więcej.
To oni powinni pokazywać jak prawdziwie prowadzić dobry biznes - bez wyzysku człowieka przez człowieka, bez niszczenia środowiska naturalnego. Tego środowiska w Shenzen już nie ma. W wiecznie szarym powietrzu jest ciągle pył, to kadm, ołów, inne metale ciężkie... wszystko związane z produkcją elektroniki.

Firma Apple jako lider musi być lepsza, nie może odpuszczać kontroli w Faxconn. Wiecie, co zrobili po serii samobójstw? wokół wszystkich bloków mieszkalnych zamontowano siatki jak do łowienia ryb. No i podczas rekrutacji wypełniasz formularz, gdzie jest pytanie o depresję. Musisz zaznaczyć, że ciebie to nie dotyczy. I po kłopocie. Apple wprowadził zmianę! Łoł. Firma z przychodami kwartalnymi na poziomie miliardów dolarów wprowadza formularz i montuje siatki! No doprawdy...

To Apple powinien wdrażać nowe tradycje i nowe wzorce: legalna dobrze płatna praca, jak w google, jak w HP w Chinach - na youtube możecie zobaczyć jak wygląda stołówka (za darmo!), sala rozrywki (takowoż bezpłatna). Można? Można.

To jest dramat XXI wieku, białe niewolnictwo. Dla 1% najbogatszych ludzi na świecie.

Zatem, gdy następnym razem będziesz dzwonił ze swojego super extra nowego telefonu, pomyśl, że ktoś go złożył RĘCZNIE, za jakieś...73 eurocenty.
Nie euro, tylko eurocenty. Niecałe 4 złote.

Miłego dzwonienia, leszcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz