niedziela, 7 sierpnia 2016

Rocznica prezydentury pana Dudy

Powinnam wysmażyć jakiś podły wpis, ale nie zrobię tego.
Z prostego powodu: nie miałam żadnych oczekiwań w stosunku do prezydentury pana Dudy.
Nie był i nie jest moim kandydatem. Mam szósty zmysł do ludzi i wiem kiedy człowiek mi się nie podoba. Ten mi się nie podoba. Doktorat i krakowskie pochodzenie tego nie zmienią. Coś mi się w nim nie podoba.
A skoro to nie mój prezydent - mimo, że całą kampanię upierał się, że będzie prezydentem wszystkich Polaków, potem połowę poobrażał, ale udał, że nic się nie stało - to nie pokładałam w nim żadnych nadziei.
Myślałam tylko po cichutku, że skoro taki wykształciuch a i żona niegłupia, to będą mądrą parą prezydencką. Że może nic nie zrobią mądrego, ale chociaż nas poprezentują na świecie bez żenady.

Jak wiadomo, pani Duda od razu zamilkła a pan Duda od razu zorganizował sobie prywatny, nocny autoban z rezydencji w Alejach Ujazdowskich na Żoliborz do skromnego bliźniaka - i chodzi tu jedynie o budowlę a nie o osobę hegemona.

Nie liczyłam na dotrzymanie jakiejkolwiek obietnicy, bo większość była głupotą wyssaną z populistycznej papki jedynej słusznej partii. Co więcej, pamiętam obietnice niejakiego Tuska Donalda o obniżaniu podatków i zaraz po wyborach podniesienie VATu do 23% (notabene najwyższa stawka w unii). Także wówczas ówczesny nasz premier odarł mnie ze złudzeń i utwierdził w przekonaniu, że władza cuchnie kłamstwem na odległość.
Tu też się spodziewałam tego samego, ale moje oczekiwania najśmielsze nie przewidziały tego cyrku. Tych banałów, tego zakrzywiania rzeczywistości aż do bólu dla myślących.
Bo myślących boli mózg jak słuchają tych wielkich zmian, tych cudownych ustaw, tych mieszkań, pomocy i taniego państwa.

Zatem , drogi panie Dudo, dla mnie może pan dalej sobie udawać niezawisłego prezydenta z autobanem na Żoliborz.

Wisi mię to.
Dopóki nie podpiszesz ustawy, która będzie dotyczyć życia i zdrowia moich najbliższych.
Bo oszukiwać innych możesz sobie ze swoją partią do bólu, ja mam ten mankament, że myślę i nie dam się skołować. Ani kupić.

Bal trwa, tańcz panie Dudo, tańcz! Tylko uważaj, bo dyrygent z letka starawy a i wykształcenia kierunkowego z muzyki nie posiada. Oprócz wrodzonego, niewątpliwie, muzycznego talentu - bo jak wszystko to wszystko: i strateg, i polityk, i mędrzec i cudowny wuj... to i na muzykę miejsce się znajdzie.

Bal trwa. Pamiętajmy o rachunku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz