środa, 3 sierpnia 2016

Królestwo prokuratora Ziobry

Dziś miałam odnieść się do zmian emerytalnych, jakie zafundował nam prezydent i sejm pisu. Ale tego nie zrobię. Dziś muszę napisać coś o człowieku, którego grzywka nie pozostawia wątpliwości.
Otóż prokurator Ziobro, prawie mój równolatek, to kariera niebywała. Tak jak jego decyzje i niewątpliwie "suwerenne" rządzenie. Trochę chyba się chłopaczek zagalopował w tych swoich niepodzielnych decyzjach. O co chodzi?
O interwencję w sprawie wypuszczenia wandali z aresztu. O interwencję w sprawie pobicia policjanta a właściwie w sprawie rzezimieszka kopiącego policjanta. O ściemie w sprawie matki szóstki dzieci i zasądzonej jej grzywny. I błyskotliwej karierze gościa, który w momencie skończenia studiów stał się od razu ekspertem.
W zasadzie jeśli chodzi o karierę to należałoby powiedzieć: brawo Ty!
Ale warto też skusić się i przeczytać story o prokuratorze Ziobro (patrz: #wikipedia). Polecam bardzo.
Wracam do głównego tematu.
Przeczytałam dziś rano, że jacyś wandale namalowali na nagrobku Bolka Bieruta czerwoną gwiazdę i napis "kat".
Ja wiem czym zasłynął Bolesław, wiem, że był łobuzem jakich mało. Ale ludzie! Skoro uważamy, że Bierut nie powinien leżeć na Powązkach (bo według mnie nie powinien, jak wielu innych łobuzów z tamtych czasów) to specustawą wywieźmy ich truchła gdzieś pod Ostrołękę i po kłopocie.
Gdy jednak dwóch gnojków, wchodzi na cmentarz i niszczy nagrobek to to nazywa się wandalizm i na to są paragrafy. I nie ma, że Bolesław niedobrym człowiekiem był. Tu chodzi o spowodowanie zdarzenia niedopuszczonego prawem. I jeśli prawo zostało złamane przez idiotę malującego na pomniku Bieruta albo innego gościa specjalnego Powązek, to prawo jest prawem. Dura lex sed lex - stare ale widać od wieków obowiązujące.
Wyobraźmy sobie teraz taką sytuację: nie lubiłam sąsiada bo to był stary ubek i donosiciel. Zmarł i bardzo dobrze. Pochowano go na miejscowym cmenatrzu. I teraz ja - potomek dziadka walczącego o wolność z Niemcami i nienawidzącego ruskich jak sto diabłów, pójdę i pomaluję nagrobek ubeka w paskudne wzory... Co na to jego wnuki i dzieci? Co na to prawo? Mogę zniszczyć to, za co zapłaciły jego dzieci i wnuki? Tak wiem, za pogrzeb Bieruta i jego nagrobek rodzina pewnie nie zapłaciła ani grosza. Ale nie to jest przedmiotem przestępstwa i sprawy: nie własność, nie historia żywota pana Bieruta. To jest moi drodzy:
- wandalizm,
- niszczenie mienia,
- znieważenie miejsca spoczynku oraz uczuć osób, które kultywują pamięć o zmarłym.
Podejrzewam, że jest jeszcze kilka innych działań, które tu można podciągnąć, ale chodzi o to, że NIE WOLNO NISZCZYĆ CUDZEGO MIENIA. Bez względu na to, kogo to mienie dotyczy.
Jeszcze raz powtarzam: jeśli nam Bierut na Powązkach przeszkadza - usuńmy go specustawą. Takie ustawy pis wypluwa z siebie o każdej porze dnia i nocy z siłą karabinu maszynowego. I jest git. Nie będzie wandalom przeszkadzał, będą niszczyli co innego (bo, że będą, jestem o tym przekonana, to nie kwestia Bieruta tylko pustki we łbach i zbyt dużo wolnego czasu).
Tu Zbigniew okazał swój gniew i nie pozwolił, by polscy patrioci "made in newpoland" zalegali we więźniu. Dramat... powstaje nowe: niewinny łobuz.
Sprawa druga: pobicie policjanta podczas antyrządowych manifestacji. No w zasadzie to ja tu Zbigniewa rozumiem: jak można karać osiłka, który manifestuje przeciwko rządowi? Należy takie czyny nagradzać, niestety nasza Temida jest złośliwie ślepa jak kret, więc Zbigiew bohatersko wstrzymał odsiadkę delikwenta, który skopał policjanta.
Wszędzie na świecie ruszenie policjanta to jest pałowanie na miejscu a następnie surowa kara. Nie u nas, u nas jeśli jesteś córką członkini pis, możesz być wulgarna i agresywna w stosunku do władzy porządkowej. Ale nie tylko: jeśli tylko jesteś łobuzem i rzezimieszkiem a jeszcze na dodatek członkiem ONR to spokojnie możesz sobie rozrabiać, dostaniesz rozgrzeszenie od "suwerena".

Sprawa trzecia: interwencja w sprawie zasądzonego wyroku. W każdym prawie na świecie sądy wydają niezawisłe wyroki. Tutaj jeden pan odmówił wykonania ulotek na rzecz grupy LGBT czyli grupy wspierającej równość dla obywateli homoseksualnych. Pan Zbigniew jest krzepkim mężczyzną hetero, pięknym, umięśnionym, testosteron aż strzyka spod okularów i jemu ten wyrok się nie spodobał. Jako prokurator generalny będzie dzielił i rządził . Oczywiście po konsultacji na Żoliborzu.
I na koniec: medialny cyrk z nieszczęsną matką skazaną na grzywnę.
Szczegóły znajdziecie tu, bo nie chce mi się opisywać tego od nowa: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/518500,samotna-matka-szesciorga-dzieci-miala-trafic-do-aresztu-za-niezaplacona-grzywne-interwencja-zbigniewa-ziobry.html

Taka sytuacja...
Ja się czasami tak zastanawiam, jaki trzeba mieć charakter, żeby się nie przejmować, gdy tylu ludzi drze z ciebie łacha. Każda marionetka w tym państwie jest sterowana z Żoliborza. Przez niedużego człowieczka, który - jak wielu poprzednich o niskim wzroście mężczyzn, chciało zostać wielkimi mężami stanu. Wielkimi niezapomnianymi. Byli dobrzy i źli. Ale wszyscy mieli jedną niebywale trudną dla mężyczyzny przypadłość: podły wzrost.

Czy tu ten scenariusz też się powtarza? Znowu "COPY-PASTE"?

Słabo, że nie potrafimy zrobić nic nowego, świeżego, niepowtarzalnego... ciągle z kogoś ściągamy, kopiujemy i robimy podobnie - z Napoleona, Stalina, Ceaușescu, Kim Ir Sena... 165 centymetrów słabości i chęci władzy.
No słabe jak ślimak, nie sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz