środa, 6 maja 2015

Likwidacja ZUS, PIT i CIT a ostatni gasi światło

Słucham Korwina i jest mi smutno. Smutek ten jest spowodowany stadem baranów, którzy cieszą się na słowa: zlikwidujemy ZUS. Nikt z cieszących się nie pomyśli o jednym: w tym molochu od 50 lat ludzie w każdym wieku produkcyjnym składają swoje obowiązkowe składki. I ci, którzy mają lat dwadzieścia i ci w wieku sześćdziesięciu dwóch lat. Ci pierwsi nie będą płakać, bo muszą nauczyć się odkładać, ale też nie do końca. Ci ostatni mają problem, bo całe życie wierzyli, że dzięki ZUS otrzymają na starość jakieś wsparcie, jakie by ono nie było, to zawsze muszą coś zapłacić. I teraz nagle - ZUSu brak, bo ludzie dobrowolnie masowo przestają wpłacać składki. Ci, co już są na emeryturach - nie otrzymują ich, bo skąd brać pieniądze? Zaczynają wyprzedawać majątek albo decydują się się na lichwiarską odwróconą hipotekę, dostają za nią 400 zł i tak pogrążają się w nędzy i wychodzą na ulice, aby żebrać. Co na to Korwin? A nic - co mnie to obchodzi? Ja się wokół rządu kręcę od 25 lat, znam wszystkich i wszyscy znają mnie, lubią mnie kobitki mimo, że mam obrzydliwie żółte sztuczne zęby, obleśny zarościk oraz mało uroczą łysinę mocno starszego pana. Który próbuje nas przekonać swoim zachowaniem, że jego chuć jest ciągle nieokiełznana.

Przepraszam, ale FUJ. No co by nie powiedzieć oferta wyjątkowo słaba i mało porywająca.

Wracamy do naszego społeczeństwa bez pręgierza ZUS, ludzie przestają wpłacać składki i zaczynają je przejadać, zdarza się wypadek, ktoś traci ręce albo nogi, renta? jaka renta? kto ją wypłaci? przecież nie ma ZUS. Co na to Korwin? A co mnie to obchodzi, trzeba było odkładać a nie wydawać. Te całe tysiąc trzysta złotych wypłaty trzeba podzielić i część odkładać. Pytanie tylko, którą część? Tę na jedzenie? (podłe z biedronki, bo na inne za mało) czy tę na rachunki, których i tak wszystkich nie da się zapłacić bo tysiąc trzysta na trzy osoby to słabiutki wynik. Ale Korwin mówi dalej: zlikwidujmy podatek dochodowy! To z czego zapłacimy panu prezydentowi jego niemałą pensję? I posłom? przecież nie będzie wpływów do budżetu, bo skąd? Państwo funkcjonuje z podatków i niedoboru budżetowego (he,he, taki żarcik) nie ma podatków - nie ma kasy, chyba, że multimilioner Korwin dorzuci coś do tobołka i poprosi swoich bogatych kolegów o to samo. A nie! przecież nie będzie żadnego nadzoru nad czymkolwiek, bo gospodarka będzie się regulować sama. Owszem taka utopia jest możliwa, jeśli nie funkcjonuje wirtualny pieniądz, derywaty i inne instrumenty pochodne, które wypaczyły już dawno zdrowy profil gospodarki światowej. Panie Korwin! do szkoły, do szkoły z powrotem! na pierwszy rok ekonomii! może być gdzieś za granicę, bo przecież polska uczelnia nie spełni pana standardów.
Odnoszę wrażenie, że pańska utopijna filozofia podoba się tym młodym nieukom: nie będziemy płacić składek - hurra! mnie też składki męczą bo są nieadekwatne do przychodów w firmach jednoosobowych i oderwane od rzeczywistości przy umowach o pracę. ale to nie jest powód, by to wszystko zlikwidować! ubezpieczenia społeczne funkcjonują w świecie wysokorozwiniętych gospodarek, tylko, że tam są one zdrowo dostosowane do realiów i rzeczywistości. To trzeba naprawić. NAPRAWIĆ a nie zburzyć. Myśmy już byli raz zburzeni. W czasie II wojny światowej. I wystarczy.
Pan Korwin jest w tym wieku, że jest już mu wszystko jedno, więc wygaduje jakieś bzdury a ludzie łykają to, jak pelikan cegłę.
Tak, moi państwo, to jest stary dziad, ma 72 lata i jak teraz narozrabia to co z tego? I tak nie pociągnie dłużej niż 10 lat, nie zdąży go ruszyć ruina, której będzie autorem. Po diabła nam takie truchło na prezydenta... Tylko po co on to wszystko robi?

Wiem! on udowadnia, że jest stary, ale jary! Czyli po nitce do kłębka doszliśmy do sedna: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o .... sex?
FUJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz