środa, 13 maja 2015

Bajka o Czerwonym Kapturku. Bez wilka, ale tylko pozornie

Dziś opowiem Wam bajkę o Czerwonym Kapturku, który zjadł Babcię. Wilka w tej bajce nie ma, chociaż nie do końca. On jest ale na zapleczu. Siedzi sobie i zaciera łapy, bo jego scenariusz zaczyna się ziszczać. Do drugiej tury wyborów przeszedł namaszczony przez wilka Czerwony Kapturek: radosny szczypiorek, który podskakuje w swym ślicznym, dobrze skrojonym garniturku i mówi, że on osobiście zajmie się sprawą pielęgniarek, przekonuje patrząc w oczy wyborcom, że zrobi wszystko, żeby było dobrze. I pewnie tak myśli, że mu się uda, bo jest wyjątkowo przekonujący, ten Czerwony Kapturek. Nie wie jednak niebogie dziecię, że Wilkowi nie chodzi o dobro pielęgniarek. Wilk jest rządny krwi, w końcu to drapieżnik a nie owieczka.
Ale co się stało w bajce z Babcią? Przecież Babcia jest zawsze najfajniejsza i w rankingu dziecięcych marzeń zawsze usadowi się na samej górze. Babcia przytula, zakleja plastrem starte kolana i piecze szarlotkę. U Babci fajnie jest na wakacjach, bo można robić wszystko, nawet dostać lody na bolący brzuch (a nie nospę jak każe durna reklama).
Niestety, Babcia, z racji wieku i powolnego odseparowania się od rzeczywistości, okazała się irracjonalna. Nie wie, jak teraz trudno o pracę, nie ma pojęcia, że za 2 tysiące nie da się utrzymać trzyosobowej rodziny a singiel z takim dochodem nigdy nie kupi sobie mieszkania. Babcia została mentalnie w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy jeszcze nie była Babcią. Szkoda, bo traci na rzecz Czerwonego Kapturka, który może i chce dobrze, ale z pewnością mu się nic dobrego nie uda. Wilk nad tym będzie czuwał. Po wygranej Kapturka spodziewajmy się pomników Lecha Kaczyńskiego i Jana Pawła II na każdym większym placu. Wilk z dwóch bogu ducha winnych ludzi zrobi Stalinów Rzeczypospolitej. Będziemy musieli klękać przed ich figurami i modlić się za ofiary smoleńskie dopóki żyje Wilk. Z tego ,co pamiętam Jan Paweł nie lubił bałwochwalstwa  i nie chciał mieć swoich pomników. Zapomniano o jego woli.Albo tę wole zignorowano. A przecież większość rodaków uważa JP II za wielkiego Polaka. To dlaczego nie szanujemy jego woli i poglądów? Bo tak naprawdę mamy to gdzieś. Chcemy po swojemu i tyle, co tam czyjaś wola. Wilk tez tak chce i koniec. Jego wola jest bardziej "wolsza". Będą pomniki, będą miesięcznice, będzie religia w szkołach i hosanna w zakładach pracy. Będziemy się o wszystko musieli modlić bo partia Wilka nie zawalczy o lepszą Polskę, tylko o kult jej samej. No i na końcu: będziemy mieli króla: Jezusa. Bo premier i prezydent to mało, będziemy jedynym krajem na świecie, który ma tylu władców i taką stawkę najniższej krajowej. A kto bogatemu zabroni?
Coraz więcej ludzi twierdzi, że woli Kapturka bo może on w końcu coś zmieni.
Ja mimo wszystko stawiam na Babcię: Babcia już się wystraszyła, że Polacy na nią nie zagłosowali, że jej szarlotka to nie wszystko. Partia babci musi się teraz spiąć, bo przegra jesienne wybory. Czego zresztą tej partii życzę z całego serca, bo wcale nie interesują się życiem Polaków, chcą zrobić z naszego kraju zaplecze produkcyjne unii europejskiej. Tak, bądźmy szczerzy, powoli stajemy się kolonią unijną: niskie płace, coraz mniej praw, coraz mniej wolności. Popatrz dookoła: zapytaj ojca, czy za taką Polską tęsknił. Mój mi już powiedział, prosty robotnik: przehandlowali Polskę, dziecko, miała być wolność a ja czuję się teraz bardziej zniewolony niż za komuny. Tak mi powiedział mój 69 letni tata.
Tylko, czy chcemy do tej całej bryndzy dołożyć wściekliznę Wilka i jego watahy? Ja nie, wybieram Babcię mimo jej demencji a potem pomyślę, co zrobić do jesieni, żeby i Babcię i Wilka z jego Czerwonym Kapturkiem odstawić do lamusa. Partia Babci teraz będzie robić wszystko, żeby wygrać jesienne wybory! Polacy! Trzymamy ich w szachu! Możemy teraz wyjść na ulice i wygramy każdy spór! To jest nasz czas! Szarlotkę upieczemy sobie sami a z Wilka i Czerwonego Kapturka już pora wyrosnąć.
Czego wszystkim Polakom życzę.

I stawiam na ostrość: czerwień, czerń a zieleń jest kolorem nadziei, którą zawsze trzeba mieć:



1 komentarz: