Kochani,
fejsbuk to cudowne źródło inspiracji!
Mam rewelacyjny pomysł na projekt nowej ustawy dotyczącej rozrodczości! Natchnęła mnie niejaka Ania Kobylec (nie wiem, czy imię i nazwisko jest prawdziwe, ale dziewczyna ma talent).
Otóż ona zaproponowała prostą rzecz: prawo jazdy na penisa!
Genialne po prostu!
Do tej pory za niechcianą ciążę obrywała kobieta/dziewczyna. Teraz, w dobie wynoszenia embriona ludzkiego na ołtarze proponuję, aby rzeczywiście panowie chcący wystartować z życiem erotycznym, zdawali specjalistyczny egzamin.
Wczesniej musieliby skończyć certyfikowany kurs pod egidą MEN (bez kościoła, gdyż ten nie uznaje stosunku płciowego bez zakończenia go zapłodnieniem i nie wiem jak to przeżyje stary kawaler prezes wraz ze starą panną Krystynką).
Co zatem będzie na szkoleniu? zajęcia z doprowadzania kobiety do orgazmu, wszystkie przypadłości grożące w efekcie, czyli choroby weneryczne oraz HCV i HIV a przede wszystkim sposoby zapobiegania niechcianej ciąży. Wyobraźcie sobie to szaleństwo firm farmaceutycznych prześcigajcych się w wymyślaniu wszelakich sposobów na chwilowe (miesięczne, roczne, trzy lub pięcioletnie) niepłodności męskie? Jak chętnie od razu wprowadzono by podwiązywanie nasieniowodów w ramach bezpłatnych usług NFZ? Już widzę to oczami wyobraźni.... biznes kwitnie, wszyscy są zadowoleni...
A co, jeśli pan po otrzymaniu prawa jazdy na penisa (w skrócie PJP), dopuści się zapłodnienia tam, gdzie go nie chciano? Cóż, kary prponuję dość dotkliwe, bo:
- po pierwsze: kara pozbawienia wolności do lat 5 a po odbyciu kary dodatkowe 3 lata w stanie "bezpłodności" czyli podwiązanie nasieniowodów (albo coś w tym stylu, nie jestem doktorem).
- po drugie: kara więzienia obwarowana obowiązkiem pracy na rzecz płodu a potem narodzonego dziecka
- po trzecie: obowiązek alimentacyjny utrzymany do 18 lub 25 roku życia dziecka, przy czym, jeśli szanowny kawaler coś kombinuje i udaje że nie ma pracy - obowiązek znalezienia mu zajęcia będzie spoczywał na miejscowym Urzędzie Pracy, jeśli zaś UP nie da rady znaleźć obibokowi pracy - kary pieniężne dla pracowników UP: urzędniczki prowadzącej, kierownika sekcji oraz prezesa (lub dyrektora generalnego - nie znam tytulatury, ale dla takiego, co stoi na samej górze). I od razu wezmą się do roboty wszyscy, może się okazać, że OPSy niepotrzebne!
Wyobrażacie sobie co by się działo? Matko jedyna! Same pracusie i w urzędach i w więzieniach! Proste prace w kamieniołomach, doświadczenia i badania kliniczne na żywych ludziach a nie na nieszczęsnych królikach czy szczurach! No, cud po prostu.
Aha! Ważna sprawa - co z osobnikami z innych krajów przebywającymi na naszym terytorium? Ano - prawo dla wszystkich takie samo, przy czym brak możliwości deportacji osobnika. Sądzenie i odbycie kary - na terytorium Polski.
Jaki byłby tego efekt? No cóż, wówczas byłybyśmy, drogie koleżanki, bardzo bezpieczne w naszym kraju. Mnóstwo też byłoby bardzo nieszczęśliwych, gdyż program pińcet plus przeszedłby koło nosa. Co więcej, podejrzewam, że szerzyłby się proceder... gwałcenia panów! A to byłaby ci checa! Ale dziewczyny! Nie martwcie się! Przecież jeśli zgwałcicie faceta i zajdziecie z nim w ciążę to będzie jego wina! Mógł podwiązać nasieniowody? mógł łyknąć tabletkę? mógł nie chlać na imprezie? No! A tym bardziej mógł nie zakładać tych seksownych, obcisłych spodni i kusić wypukłościami! Ot, co! Czyli?
U N I E W I N N I E N I E !!!
To jak? Piszemy projekt obywatelski? A podpisy będziemy zbierać pod kościołami! W końcu księża przecież nie mogą być przeciwko dbałości dzieci, bo wszystkie dzieci nasze są!
Do dzieła, dziewczyny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz