piątek, 2 września 2016

Całkowity zakaz aborcji kontra prawo jazdy na penisa

Kochani,
fejsbuk to cudowne źródło inspiracji!
Mam rewelacyjny pomysł na projekt nowej ustawy dotyczącej rozrodczości! Natchnęła mnie niejaka Ania Kobylec (nie wiem, czy imię i nazwisko jest prawdziwe, ale dziewczyna ma talent).
Otóż ona zaproponowała prostą rzecz: prawo jazdy na penisa!
Genialne po prostu!
Do tej pory za niechcianą ciążę obrywała kobieta/dziewczyna. Teraz, w dobie wynoszenia embriona ludzkiego na ołtarze proponuję, aby rzeczywiście panowie chcący wystartować z życiem erotycznym, zdawali specjalistyczny egzamin.
Wczesniej musieliby skończyć certyfikowany kurs pod egidą MEN  (bez kościoła, gdyż ten nie uznaje stosunku płciowego bez zakończenia go zapłodnieniem i nie wiem jak to przeżyje stary kawaler prezes wraz ze starą panną Krystynką).
Co zatem będzie na szkoleniu? zajęcia z doprowadzania kobiety do orgazmu, wszystkie przypadłości grożące w efekcie, czyli choroby weneryczne oraz HCV i HIV a przede wszystkim sposoby zapobiegania niechcianej ciąży. Wyobraźcie sobie to szaleństwo firm farmaceutycznych prześcigajcych się w wymyślaniu wszelakich sposobów na chwilowe (miesięczne, roczne, trzy lub pięcioletnie) niepłodności męskie? Jak chętnie od razu wprowadzono by podwiązywanie nasieniowodów w ramach bezpłatnych usług NFZ? Już widzę to oczami wyobraźni.... biznes kwitnie, wszyscy są zadowoleni...
A co, jeśli pan po otrzymaniu prawa jazdy na penisa (w skrócie PJP), dopuści się zapłodnienia tam, gdzie go nie chciano? Cóż, kary prponuję dość dotkliwe, bo:
- po pierwsze: kara pozbawienia wolności do lat 5 a po odbyciu kary dodatkowe 3 lata w stanie "bezpłodności" czyli podwiązanie nasieniowodów (albo coś w tym stylu, nie jestem doktorem).
- po drugie: kara więzienia obwarowana obowiązkiem pracy na rzecz płodu a potem narodzonego dziecka
- po trzecie: obowiązek alimentacyjny utrzymany do 18 lub 25 roku życia dziecka, przy czym, jeśli szanowny kawaler coś kombinuje i udaje że nie ma pracy - obowiązek znalezienia mu zajęcia będzie spoczywał na miejscowym Urzędzie Pracy, jeśli zaś UP nie da rady znaleźć obibokowi pracy - kary pieniężne dla pracowników UP: urzędniczki prowadzącej, kierownika sekcji oraz prezesa (lub dyrektora generalnego - nie znam tytulatury, ale dla takiego, co stoi na samej górze). I od razu wezmą się do roboty wszyscy, może się okazać, że OPSy niepotrzebne!
Wyobrażacie sobie co by się działo? Matko jedyna! Same pracusie i w urzędach i w więzieniach! Proste prace w kamieniołomach, doświadczenia i badania kliniczne na żywych ludziach a nie na nieszczęsnych królikach czy szczurach! No, cud po prostu.
Aha! Ważna sprawa - co z osobnikami z innych krajów przebywającymi na naszym terytorium? Ano - prawo dla wszystkich takie samo, przy czym brak możliwości deportacji osobnika. Sądzenie i odbycie kary - na terytorium Polski.
Jaki byłby tego efekt? No cóż, wówczas byłybyśmy, drogie koleżanki, bardzo bezpieczne w naszym kraju. Mnóstwo też byłoby bardzo nieszczęśliwych, gdyż program pińcet plus przeszedłby koło nosa. Co więcej, podejrzewam, że szerzyłby się proceder... gwałcenia panów! A to byłaby ci checa! Ale dziewczyny! Nie martwcie się! Przecież jeśli zgwałcicie faceta i zajdziecie z nim w ciążę to będzie jego wina! Mógł podwiązać nasieniowody? mógł łyknąć tabletkę? mógł nie chlać na imprezie? No! A tym bardziej mógł nie zakładać tych seksownych, obcisłych spodni i kusić wypukłościami! Ot, co! Czyli?
U N I E W I N N I E N I E !!!

To jak? Piszemy projekt obywatelski?  A podpisy będziemy zbierać pod kościołami! W końcu księża przecież nie mogą być przeciwko dbałości dzieci, bo wszystkie dzieci nasze są!
Do dzieła, dziewczyny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz