poniedziałek, 7 stycznia 2013

Edward Gierek - bohater czy blagier?

Z powodu poniedziałku - u Nuki dzień wolny! Można by znowu sprzątać, prać i prasować, ale ja dzisiaj bohatersko odrzuciłam punkt pierwszy. Zamiast latać z odkurzaczem postanowiłam ogłosić dzisiejszy dzień tłustym czwartkiem. A że dziś poniedziałek? To tylko przyjęty przez wszystkich na świecie schemat kalendarzowy. Równie dobrze mógłby być dziś czwartek. U mnie był. Usmażyłam pączki! Pyszne, puszyste, z powidłami śliwkowymi i dżemem truskawkowym "made by my mother". Potem jeszcze upiekłam tartaletki ze szpinakiem, suszonymi pomidorami pod beszamelem i padłam wieczorem z sobotnio-niedzielną gazetą wyborczą. Tak, czytuję rzeczoną. Mam prawo, tak jak inni kupują Rewię Gwiazd, Twoje Imperium czy co tam jeszcze drukuje wydawnictwo Bauer czy inna Agora. W gazecie wybiórczej mą uwagę przyciągnął tytuł o rentach i głodowych przyszłych emeryturach. Temat mnie szalenie interesuje, gdyż emerytką się stanę za dwadzieścia cztery lata. No chyba, że kopnę wcześniej w kalendarz, co jest możliwe nad wyraz, patrząc na ilość trosk, jaka mnie wykańcza każdego dnia. I dalej artykuł o Gierku Edwardzie, o którym głośno dzięki kolegom z SLD. Ze względu na fakt, iż Kwaśniewski myśli (bądź jego koledzy z byłej PZPR myślą) o powrocie do polityki, postanowiłam wdrożyć się w sprawę Edwarda. Kwacha nienawidzę z całego serca, uważam, że był najgorszym naszym prezydentem i powinien ze wstydu palić się każdego dnia a na ulicę wychodzić w worku na głowie. A dlaczego? napiszę w najbliższych dniach, ponieważ pieczenie mnie wykończyło a pożeranie pączków dobiło mą słabą fizyczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz